Były dyrektor odnosi się do wyborów w 2014 roku, gdzie toczyła się walka o fotel wójtowski w II turze wyborów między: Radosławem Nowakowskim i Czesławem Galkiem. Wówczas wybory o 132 głosy wygrał Radosław Nowakowski.
Były dyrektor mówi, że były osoby domeldowane do gminy Malechowo z zewnątrz, które - według niego - miały z góry przykazane na kogo mają zagłosować. W 2014 r. były dyrektor popierał Nowakowskiego, ale jego drogi z wójtem się rozeszły i został on odwołany z piastowanej funkcji, co miało miejsce w marcu 2016 roku.
Były dyrektor podaje siebie, jako przykład domeldowanej osoby w gminie Malechowo w 2014 roku. W jego ocenie - jak stwierdza domniemaniu - domeldowanych osób mogło być nawet kilkuset.
W 2018 roku na wójta gminy Malechowo jest trzech kandydatów: Radosław Nowakowski, Czesław Galek, Włodzimierz Błaszczak.
Komentarz wójta
- Nie widziałem tego filmu. Ale analizują go prawnicy. Zobaczę jak go ocenią i wówczas podejmę decyzję, czy oddam sprawę do sądu - komentuje Radosław Nowakowski. - To, że taki film pojawia się tuż przed wyborami nie jest przypadkiem. Szerzej tego nie będę komentował.
Prokuratura badała
Przypominamy artykuł "Dziennika Sławieńskiego" z 2016 roku: Prokuratura Rejonowa w Sławnie drugi raz umorzyła zawiadomienie związane z ostatnimi wyborami samorządowymi na terenie gminy Malechowo. Konkretnie chodziło o wybory na wójta.
- W zawiadomieniu, które złożył jeden z komitetów wyborczych z gminy Malechowo było podniesione, że miały być nieprawidłowości, które miały polegać na tym, że zostały w sposób nieuprawniony dopisane do listy wyborców osoby - opisuje Jarosław Płachta, prokurator rejonowy ze Sławna. - Sprawę badaliśmy pod kątem tego, czy ówczesny wójt nie przekroczył swoich uprawnień. I nie stwierdziliśmy, aby coś takiego miało miejsce.
Prokurator mówi, że komitet zanegował około 100 osób. Prokuratura sprawę już raz umorzyła. Niedawno podjęła ją ponownie. Dlaczego?
- Zgłosił się do nas jeden ze świadków, który zapewniał, że chce podnieść nowe okoliczności, które mogą rzucić inne światło na umorzoną sprawę - wyjaśnia prokurator. - Wobec tego ponownie wszystko zostało sprawdzone włącznie z przesłuchaniem pana, który miał mieć nowe informacje.
Zawiadomienie prokuratury było wymierzone w byłego wójta gminy Malechowo. Ale żadnych zarzutów on nie usłyszał.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi były wójt. - Wszystko było zgodnie z prawem i można to sprawdzić.
Prokurator dodaje, że wykonano kolejne czynności śledcze...
- Nie stwierdziliśmy, aby były podstawy do postawienia komukolwiek zarzutów i sprawę ponownie umorzyliśmy - stwierdza Jarosław Płachta. - Mogę powiedzieć, że osoby, które zgłosiły, że chcą być dopisane do listy wyborców spełniły ku temu wszystkie ustawowe przesłanki i nie można było im odmówić dopisania. Jednocześnie przeanalizowaliśmy, czy wszystkie poszły do urn. Okazało się, że spora część tego nie zrobiła. Pokusiliśmy się też o symulację z, której wynikało, że nawet, gdyby wszystkie dopisane osoby zagłosowały na jednego z kandydatów na wójta, to i tak to by nie wpłynęło na ostateczny wynik wyborów.
Prokurator J. Płachta ocenia, że w przy wyborach w gm. Malechowo prawa nie złamano.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?