Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Darłowa: Morze zabija. To nie jest tylko pluszowy miś do tulenia, ale też potrafi być śmiertelnie niebezpieczne

Tomasz Turczyn
Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa
Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa FOT.R.PIETRASZ
Rozmowa z Arkadiuszem Klimowiczem, burmistrzem Darłowa

Po tragicznej śmierci, w Darłówku Zachodnim, trójki dzieci Najwyższa Izba Kontroli zapowiada kontrolę plaż w Darłowie. Jak było przygotowane kąpielisko darłowskie?
A.K.: Zgodnie ze wszystkimi regułami i przepisami to regulującymi. Nie mogło by ono funkcjonować, gdyby nie było zatwierdzone między innymi przez Urząd Morski w Słupsku, który je opiniował. Nie mam wątpliwości, że wszystko było zgodnie z przepisami. Innymi słowy miasto zrobiło wszystko, co do niego należało.

Po tej tragedii toczy się ogólnopolska dyskusja...
A.K.:Owszem. Są tysiące komentarzy, pomysłów dotyczących tego, że oznakowanie powinno być takie, czy inne. Mówi się, że trzeba coś zmienić. Uważam, że na tę dyskusję trzeba spojrzeć nieco szerzej. Powiem w ten sposób: jeśli kierowca ciężarówki wjeżdża na autostradę, czy inną drogę lub widzi znak STOP, to nie stosując się do przepisów drogowych ponosi określone konsekwencje. Na drogach znaki nie są wielkimi billboardami, a są małe. Przenosząc to na grunt plaży trzeba powiedzieć, że w Darłówku Zachodnim miejsce od falochronu jest oznakowane zakazem kąpieli na odcinku 55 metrów, jest też tzw. "czarny punkt" informujący, że tutaj dochodzi do utonięć. Są tabliczki na falochronie zakazujące skakania z nich do morza, czy wchodzenia na falochron. Jest wreszcie regulamin kąpieliska. Niestety, ale część naszych gości - turystów nie chce zwracać uwagę na takie oznakowanie, czy na takie regulacje lub przepisy. Dramatyczny wypadek w Darłówku Zachodnim spowodował ogólnopolską dyskusję nad bezpieczeństwem kąpiących się w Bałtyku, w miejscowościach nadmorskich. Mam nadzieję, że ludzie zaczną się zastanawiać nad swoim zachowaniem nad morzem.

Jakie działania miasto podejmie przed kolejnym sezonem letnim?

A.K:Dobrze, że pan o to pyta. Miasto zaproponuje kampanię informacyjną mówiącą o zagrożeniach, jakie są nad Bałtykiem. Zaprosimy do tej akcji: media, parafie, ośrodki wczasowe, organizacje społeczne. Jej przekaz będzie jasny - morze zabija. To nie jest tylko pluszowy miś do tulenia, ale też potrafi być śmiertelnie niebezpieczne. Do Bałtyku trzeba podchodzić z respektem i odpowiednio się zachowywać, aby nie było takich katastrof, jaka się wydarzyła 14 sierpnia 2018 roku.

Jak jest z wiedzą turystów dotyczącą niebezpieczeństw czających się w morzu?
A.K: Słabo i niestety, ale to co się dzieje na plażach całego Pomorza pokazuje to dobitnie. Media donoszą o utonięciach w różnych miejscowościach, czy dramatycznych akcjach ratunkowych. Tu zaznaczę, że ludzie wychowani nad morzem toną bardzo rzadko. To dlatego, że mają świadomość zagrożeń. Turyści już takiej wiedzy nie posiadają. Sądzę, że wchodzą do sadzawki lub basenu. Niestety, ale Bałtyk potrafi brutalnie zweryfikować niewiedzę, czy też lekkomyślność.

Wracając do kontroli NIK...
A.K.:Tak, jak mówiłem jesteśmy na nią gotowi i się jej nie obawiamy. Stawiamy na stworzenie frontu edukacyjnego - kampanii. Być może inne samorządy nadmorskie też będą nim zainteresowane.


Rozmawiał: Tomasz Turczyn

Śmiertelne pułapki Bałtyku - on wyłowił ciało dziewczynki, teraz przestrzega

Mrożąca krew w żyłach akcja ratunkowa z Darłowa - pierwsze zdjęcia

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto