Rada odrzuciła petycję w sprawie ogródków między ul. Gdańską, Parkiem im. POW

Petycja wpłynęła do Rady Miejskiej w czerwcu. Mieszkańcy podkreślają w niej, że grody to ich przydomowy azyl od wielu lat i boją się, że wkrótce staną na nich budynki.-

Uważają, że lokalizacja inwestycji deweloperskiej w tym miejscu jest nie do przyjęcia ze względu na ich interes, jak i innych mieszkańców Sławna, korzystających z parku miejskiego

- przedstawiła argumenty autorów petycji Marzena Łużyńska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Sławnie.

Krzysztof Frankenstein, burmistrz Sławna przypomina, że ogródki w wielu miejscach wymagają wytyczenia nowego przebiegu granic w związku z roszczeniami. Akcentuje też, że miasto zapewnia wszystkim mieszkańcom tereny rekreacji i wypoczynku jak parki, place zabaw, skwery czy zieleńce, także dzięki temu, że racjonalnie gospodaruje gruntami. Natomiast indywidualnym potrzebom mieszkańców służą ogródki działkowe.

Nie wszystkich to przekonało. Radny Bartosz Bukowski uważa, że gospodarka miasta zakresie dbałości o parki czy zieleńce pozostawia wiele do życzenia. Dodaje też, że nie tylko użytkownicy ogrodów są przeciwni sprzedaży terenu deweloperowi.

- Panuje powszechny sprzeciw co do lokalizacji w tym miejscu działalności deweloperskiej

- mówi Bartosz Bukowski.

- To dotyczy nie tylko osób, które korzystają z tych ogródków, ale też wszystkich, którzy korzystają z parku.

Zdaniem Bartosza Bukowskiego jeśli w tym miejscu stanie duży budynek wielorodzinny to nie pozostanie to ‚bez wpływu na pobliski Park im. Polskiej Organizacji Wojskowej.

- Łączenie tych nieruchomości doprowadzi do niechybnej ingerencji w park miejski i będzie rzutowało na jego kształt

- uważa Bukowski.

-Niewykluczone, że będzie on zmniejszony o możliwość korzystania z fragmentów parku, graniczącego z ogródkami. Poza tym, jeśli powstałby tam budynek wielorodzinny, to ta nieruchomość będzie potrzebowała dodatkowego dojazdu od strony obecnej alejki.

Radny Bukowski dodaje, że panuje powszechna opinia, że pomysł ze sprzedażą tego terenu jest nietrafiony, a komentarze na ten temat rozgrzewają internetowe fora. Proponuje też, by tereny ogródków sprzedać dotychczasowym użytkownikom.

- Osoby komentujące twierdzą, że nie tak powinna wyglądać gospodarowanie nieruchomościami w mieście i nie powinno się roić czegoś po raz kolejny kosztem mieszkańców tylko po to, żeby zdobyć dodatkowe pieniądze do budżetu

- mówi Bukowski.

- Pewne fundusze można uzyskać także ze sprzedaży gruntów obecnym użytkownikom na takie cele, na jakie je obecnie wykorzystują.

Krzysztof Frankenstein, burmistrz Sławna zaznacza, że nikt póki co, nie wypowiada umów z użytkownikami ogrodów. Podkreśla też, że miasto nie rozmawia też z żadnym deweloperem w sprawie sprzedaży terenu, tylko rozpoznaje sytuację.

- Istotą problemu jest to, że musimy zastanowić się nad istotą zagospodarowania nieruchomości w mieście w ogóle. Stąd konieczność rozpoznania wartości i możliwości zagospodarowania - tłumaczy burmistrz Frankenstein i dodaje, że w właśnie po to tworzony jest Miejscowy Plan Zagospodarowania.
Zdaniem Frankensteina sprzedaż działek pod cele ogrodnicze za niewielką wartość nie leży w interesie miasta. - W perspektywie czasu, kiedy okaże się, że te działki mogą zostać zabudowane, zostaną sprzedane przez tych ludzi za bardzo duże pieniądze z pominięciem budżetu miasta i interesu społecznego -uważa Frankenstein, który dodał, że w przypadku sprzedaży, teren powinien zostać zbyty w drodze przetargu.