Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat sławieński. Dwoje śmiałków zmierzy się z morderczym dystansem

Tomasz Turczyn
FOT.R.PIETRASZ
Henryk Chudy ze Sławska i Edyta Szczygielska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Sławnie polecieli samolotem do Sparty, aby wystartować w najbardziej morderczym biegu na Ziemi.

Spartathlon... Czyli ekstremalna impreza biegowa mająca w sobie coś z lotu mitycznego Ikara! Różnica polega na tym, że do przebiegnięcia jest 246 km ze Sparty do Aten. To najbardziej morderczy ultramaraton Ziemi. Mogą wziąć w nim udział tylko prawdziwi twardziele, którzy na trasie będą walczyli z czasem, spiekotą i własnymi słabościami. W takiej próbie chce się sprawdzić dwoje pomorzan. Konkretnie z ponad 13-tysięcznego Sławna: 37-letnia Edyta Szczygielska, przewodnicząca Rady Miejskiej w tym mieście. Drugim śmiałkiem jest 57-letni Henryk Chudy, mieszkaniec podsławieńskiej wsi Sławsko. Oboje się doskonale znają, bo spotykają się na trasach biegowych w całym kraju reprezentując barwy Klubu Sportowego Olszewski i Synowie. Warto też podkreślić, że w stawce ponad 300 ultramaratończyków z całego świata panie stanowią odsetek około 10 procent.

Zaliczył 7 maratonów

-Ludzki organizm potrafi wytrzymać bardzo wiele - uważa doktor Maciej Radzik, lekarz medycyny rodzinnej ze Sławna. - Wszystko zależy od odpowiedniego treningu. Bez niego nie ma co podejmować ekstremalnych wyzwań - przestrzega.

Lekarz jest pełen podziwu dla Henryka Chudego i Edyty Szczygielskiej.

- Wyzwanie jest potwornie trudne - ocenia Radzik. - Dlatego niezbędne jest świetne przygotowanie organizmu i przede wszystkim bycie w pełni zdrowia. Także nie można zapomnieć o dostarczaniu mu w trakcie biegu odpowiedniej porcji płynów i innych składników odżywczych - dodaje.

Henryk Chudy podczas różnych biegów w całej Polsce pokonał, w tym roku, już ponad 940 kilometrów.
- Zaliczyłem siedem maratonów, bieg 24-godzinny w którym było 200 kilometrów - wymienia Chudy. - Był też bieg 12-godzinny, gdzie wypadłem nieco słabiej, bo przebiegłem tylko 80 kilometrów.

Pan Henryk mówi, że przygotowując się do Spartathlonu wziął także udział w maratonie w Świnoujściu. Także pojechał na Festiwal Biegowy w Krynicy Górskiej.

- Zdrowie jest i są też ambitne plany - nie ukrywa 57-latek. - W tym roku m.in. osiągnąłem w maratonie gdańskim 3 godziny i 40 sekund. Byłem 30 na 800 biegaczy. Na tym samym dystansie, ale w Jastarnii, na 120 osób, byłem czwarty.

W ubiegłym roku pan Henryk wziął udział w Spartathlonie. Bieg ukończyło 143 zawodników. Mieszkaniec Sławska zajął 28 miejsce z czasem 31 godzin i 48 minut. Warto tu podkreślić, że surowe limity czasowe na różnych odcinkach trasy wyeliminowały po drodze wielu śmiałków. Na pokonanie całego dystansu jest 36 godzin.

- To był bardzo potworny wysiłek - wspomina. - Najgorszy problem miałem z rozłożeniem sił, bo nie znałem trasy. Cały czas też utrzymywałem kontakt telefoniczny z rodziną w Polsce, która bardzo się o mnie niepokoiła. Biegłem dla wnuka, który miał trochę problemów ze zdrowiem. Przez te wszystkie kilometry mówiłem sobie w duchu, że dam radę, że wytrwam. Wytrwałem, choć zmęczenie było straszne. Kilka lat temu, gdyby ktoś mi powiedział, że przebiegnę 246 km, to bym się z tego co najwyżej dobrze uśmiał. Jednakże dokonałem tego i w tym roku chcę to powtórzyć.

Mieszkaniec Sławska mówi to w otoczeniu rodziny. Rodziny, która także biega. Bo córka - Grażyna wraz z zięciem - Grzegorzem poznali się podczas imprez biegowych i z czasem zdecydowali się wstąpić na ślubny kobierzec. Ostatnio na trasie biegowej zadebiutowała też żona 57-latka: Janina.

- Bałam się o męża w zeszłym roku, gdy biegł w Spartathlonie - mówi. - Będę drżała także i w tym roku, ale biegi to jego wielka pasja, a więc nie mam serca mu zabraniać kolejnych startów.

Przewodnicząca RM

Dla 37-letniej Edyty Szczygielskiej, nauczycielki wychowania fizycznego w Gimnazjum ze Sławska i przewodniczącej Rady Miejskiej w Sławnie start w Spartathlonie jest - debiutem - wyzwaniem życia.

- Nie wiem, czy dam radę przebiec cały dystans - mówi Szczygielska. - Ale chcę się z nim zmierzyć.

Przewodnicząca przygotowania do tego iście morderczego wysiłku, rozpoczęła w styczniu tego roku.

- Przede wszystkim trzeba bardzo dużo biegać - mówi. - Na treningach pokonywałam do 55 km dziennie i nie jest to wiele, bo zawodowcy biegną dwa razy tyle. W moim wykonaniu miesięcznie było na początku roku około 200 km plus różne ćwiczenia siłowo - wytrzymałościowe. Do końca sierpnia wybiegałam około 1800 km. Choć też nie obyło się bez kontuzji, którą leczyłam przez dwa tygodnie.Aktualnie po urazie nie ma śladu.

Krzysztof Frankenstein, burmistrz Sławna mówi, że będzie kibicował przewodniczącej i Henrykowi Chudemu.

- Przebiegnięcie maratonu dla zwykłego śmiertelnika jest nieosiągalne, a co dopiero pokonanie 246 km - mówi burmistrz.

Także radni Rady Miejskiej w Sławnie zapowiadają, że będą ściskać kciuki za swoją przewodniczącą.

- Edyta jest młodą i do tego ambitną osobą - podkreśla Krystyna Tęgosik, radna ze Sławna. - Obrady Rady Miejskiej prowadzi bardzo dobrze, a więc i na pewno także poradzi sobie na trasie biegowej - uważa.

W tym roku Spartathlon startuje w ostatni weekend września. Jego początek 28 września o godzinie 7, koniec - 29. Z satelitarnych prognoz pogody wynika, że zawodnikom będzie towarzyszyło słońce z lekkimi chmurami i temperatura powietrza maksymalnie do 29 stopni Celsjusza. Warunki więc będą ciężkie.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto