- Na Pomorze przyjechaliśmy wspólnie z małżonką, bo szukaliśmy miejsca, gdzie na emeryturze będziemy mogli wrócić do swoich zamiłowań - mówi pan Jan. - Ona - agroturystyki, a ja - hodowli kwiatów. Przede wszystkim jednak z dala od gwaru miasta chcę ukończyć swoje rozpoczęte książki: o ostatnich latach pobytu Sowietów w Polsce "Ostatnia defilada? - z dziennika pułkownika WP", wydać pamiętniki ze szkoły oficerskiej "Prawiczek i "Szkoła strachu" oraz powieść "Miłość na receptę" - o związkach sanatoryjnych. Razem z żoną (bo ona też pisze wiersze) chcemy także wydać nowe tomiki, na które nie było czasu w warunkach dużego miasta.
Co ciekawe...
- Jedne z moich wcześniejszych książek na popularnym portalu internetowym aukcyjnym osiągają nawet 250 złotych od sztuki. To wiele. Moje książki m.in. opisują łagry sowieckie w pełnym zakresie. Mówią o kopaniach złota. Wcześniej nikt tej tematyki nie podejmował. Wiedzę na ten temat czerpałem od ludzi, którzy taką zsyłkę przeżyli i mi o niej opowiedzieli. Dlatego te książki są tak bardzo poszukiwanymi - mówi pisarz.
Czytaj więcej w "Dzienniku Sławieńskim" - bezpłatnym dodatku do "Dziennika Bałtyckiego" 31 sierpnia
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?