- Moje gospodarstwo jest w strefie planowanych wiatraków - mówi Stanisław Rybicki z Paprot. - Dlatego mam wydany zakaz pobytu w domu. Przecież to absurd. Tłumaczę to urzędnikom, a oni nie chcą tego zrozumieć. Nie mogąc dojść do porozumienia z urzędem, postanowiliśmy, wspólnie z innymi mieszkańcami gminy w podobnej sytuacji, pójść do sądu.
Wójt Jan Szlufik uważa, że gmina dopełniła obowiązku w kwestii przeprowadzenia procedury dotyczącej lokalizacji wiatraków należycie.
- Jest grupa osób, której nie podoba się ta inwestycja i tylko dlatego starają się ją storpedować - mówi Szlufik. - My poczyniliśmy wszystkie kroki, jakie są wymagane, aby inwestor mógł zlokalizować wiatraki. M.in. mieszkańcy mogli wnosić uwagi do zmienionego planu zagospodarowania przestrzennego, gdy był on na etapie konsultacji społecznych. Ale jakoś nikt się do tego nie kwapił. Zaś pan Rybicki coś źle sobie interpretuje. Przecież mieszkał i będzie nadal mieszkał w swoim domu - dodaje wójt.
Dlaczego wczoraj sprawa nie znalazła finału? S. Rybicki wyjaśnia, że prawnik wynajęty przez mieszkańców zadał pytania dotyczące planu zagospodarowania przestrzennego gminy i przedstawiciel Urzędu Gminy nie potrafił się do nich odnieść.
- By udzielić precyzyjnej odpowiedzi, musimy sięgnąć do dokumentów - wyjaśnia wójt.
Kolejny termin posiedzenia sąd wyznaczył na 19 października. Obie strony w razie przegranej zapowiadają odwołanie się od wyroku do wyższej instancji.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?