Burmistrz ocenił, że teczka została sfabrykowana. I właśnie dlatego zawiadomił prokuraturę wskazując w tym zawiadomieniu, kto miałby stać za tzw. aferą teczkową.
- W toku postępowania wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu- mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury.
Gąsiorowski wymienia, że chodzi o przedsiębiorcę z powiatu sławieńskiego.
- Mężczyzna ma zarzucone , że miał grozić burmistrzowi Darłowa ujawnieniem dokumentacji teczek mających świadczyć o współpracy samorządowca ze służbami PRL - mówi prokurator. - Miał żądać, aby miasto odstąpiło od prawa pierwokupu określonej nieruchomości . W odpowiedzi mężczyzna nie przyznał się do postawionego mu zarzutu. Stwierdził, że rozmawiał z burmistrzem na wiele tematów, ale nie w takim kontekście, jak mu się zarzuca. Wskazał też świadków, którzy mogą potwierdzić jego słowa. Tym samym postępowanie nadal trwa - dodaje.
- Bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy - mówi Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa. - Postawienie zarzutów przez prokuraturę świadczy o tym, że państwo polskie działa sprawnie i jego organa nie dopuszczają do sytuacji znanych np. z krajów byłego ZSRR, gdzie lokalni oligarchowie ingerują w pracę organów administracji publicznej.
Opisany przez prokuraturę zarzut zagrożony jest do 3 lat pozbawienia wolności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?