Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Atomowy list. Kontra dla wójtów, burmistrzów i starosty z powiatu sławieńskiego

(SYK)
Prezentujemy list, który wpłynął do naszej redakcji.

Szanowni Państwo,

Zwracam się z uprzejmą prośbą o nieprzywiązywanie zupełnie żadnej wagi do apelu z 20.12.2011 skierowanego do Zarządu Polskiej Grupy Energetycznej S.A. przez Starostę sławieńskiego oraz burmistrzów i wójtów powiatu sławieńskiego w sprawie przywrócenia na tzw. „krótką listę”lokalizacji „Kopań” w gminie Darłowo, jako ewentualnego miejsca budowy elektrowni jądrowej.

Prośbę swą motywuję podejrzeniem, że sygnatariusze w/w apelu ulegli „zaćmieniu” umysłowemu, a niektórzy z nich - „urokowi” francuskiego koncernu energetycznego podczas wizytacji elektrowni atomowych we Francji, w związku z czym utracili zdolność logicznego myślenia, co w dalszej części mojego listu udowodnię w sposób niepodważalny.
Zacznę od zakwestionowania sensowności lokalizacji ewentualnej elektrowni nad Jez. Kopań.

Trzeba być kompletnym ignorantem, aby chcieć umiejscowić tak gigantyczny obiekt w terenie o unikatowych wręcz walorach przyrodniczych i krajobrazowych. Czy ktoś z sygnatariuszy apelu był kiedyś w miejscowości Barzowice i oglądał panoramę Jez. Kopań, Bałtyku wraz z rozdzielającą je mierzeją ? Śmiem wątpić, gdyż tylko w chorej głowie mógłby się wówczas zrodzić pomysł, aby ten zapierający dech w piersiach widok zeszpecić setkami hektarów betonu i stali, zmieniając charakter tego terenu w sposób radykalny i nieodwracalny ! Abstrahując zaś od kwestii estetycznych należałoby zwrócić uwagę na bliskość Obszarów Natura 2000 oraz Obszaru Chronionego Krajobrazu „Koszaliński Pas Nadmorski”, co zupełnie dyskwalifikuje pomysł autorów apelu. W świetle w/w faktów można by nawet już nie wspominać, że z elektrowniami atomowymi wiąże się zjawisko tzw. „wysp gorąca” tworzących się wokół nich.

Jest to proces stopniowego nagrzewania się powietrza, ziemi i wody w ich sąsiedztwie. Powoduje to poważne zaburzenia w ekosystemach – wymieranie jednych i pojawianie się innych gatunków. W płytkim Jez. Kopań nastąpiłby z czasem taki rozrost flory – glonów, wodorostów i planktonu, że wyginęłyby ryby pozbawione wystarczającej ilości tlenu. Nie wszyscy też wiedzą, że jedną z przyczyn rezygnacji Niemiec z energetyki jądrowej jest fakt odnotowywania wzrostu zachorowalności na białaczkę wśród dzieci zamieszkujących w promieniu 50 km od elektrowni jądrowych. Warto też podkreślić, że gmina Darłowo jest gminą rolniczą i turystyczną. Od bardzo dawno stawia się tu na rozwój turystki oraz agroturystyki, dzięki czemu powstała i nadal się rozrasta baza noclegowa i infrastruktura służąca obsłudze ruchu turystycznego.

Potwierdzeniem tego jest skierowane do mnie pismo Przewodniczącego Rady Gminy Darłowo z 21.02.2005 o następującej treści : „ Uprzejmie informuję, że na terenie Gminy Darłowo nie jest planowana budowa elektrowni atomowej. Nowy projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy nie przewiduje budowy takiej elektrowni w Gminie Darłowo”. I dalej – „W załączeniu przesyłam Panu egzemplarz gazety regionalnej pod nazwą „DARŁOWIAK”, w którym umieszczony został artykuł pod tytułem „Atomowy żart wójta”.

Otrzymałem również wydruk wpisu Wójta z dnia 14.02.2005 na strony internetowej Urzędu Gminy ( zakładka „Aktualności” ) pod tytułem „Nie będzie elektrowni atomowej na Ziemi Darłowskiej”, w którym można przeczytać : „Nie planuje się budowy elektrowni atomowej w okolicach jeziora Kopań. Nowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje budowy takiego obiektu na terenie naszej gminy. Mieszkańcy mogą spać spokojnie, a wczasowicze odpoczywać dalej w czystym środowisku.”.



Jeżeli ten sam Wójt podpisuje się teraz pod apelem o budowę „atomówki”, to mamy do czynienia z (...). W odpowiedzi na argument zwolenników budowy elektrowni o miejscach pracy dla miejscowej ludności, stwierdzić należy, że jest to tylko ordynarne pranie mózgów. Praca owszem byłaby, ale tylko na czas budowy obiektu i to bez żadnych gwarancji, że dla Polaków. Konsorcja budujące takie obiekty zatrudniają najtańszą siłę roboczą, głównie z Azji. Tak było np. w przypadku budowy elektrowni jądrowej w Finlandii, gdzie ok. 70% zatrudnionych przy budowie stanowili Azjaci, a tylko ok. 30% miejscowi !

Pewnym jest natomiast, że po ewentualnym wybudowaniu elektrowni pracę stracą tysiące osób zatrudnionych bezpośrednio i pośrednio przy obsłudze ruchu turystycznego ! Pod znakiem zapytania stanie sens utworzenia uzdrowiska w Dąbkach! Kto normalny będzie korzystać z tutejszych pensjonatów, kwater prywatnych ? Kto zechce kurować zdrowie w cieniu elektrowni jądrowej lub kąpać się w morzu, do którego spuszczane będzie chłodziwo z reaktora atomowego ?? Ewentualna budowa elektrowni jądrowej w Gminie Darłowo stoi w całkowitej sprzeczności z dotychczasowym kierunkiem jej rozwoju, który powinien być kontynuowany i rozszerzany, aby przyciągać gości przez cały rok, a nie tylko przez 2-3 miesiące.

Ofertę gminy i miasta Darłowo należy kierować nie tylko do turystów, wczasowiczów i kuracjuszy ( całoroczne kwatery, pensjonaty, ośrodki wczasowe, sanatoria, zakłady przyrodolecznicze, fizykoterapia ), ale także do firm i biznesmenów (ośrodki rekreacyjno-integracyjne, SPA, centra konferencyjne, itp.), jak również hobbystów ( wzorem Międzynarodowego Zlotu Historycznych Pojazdów Wojskowych ), melomanów, sportowców, itd., itp.

Zamiast o elektrowni jądrowej warto zatem raczej pomyśleć o kompleksie obiektów sportowych z prawdziwego zdarzenia, czy sali koncertowo – widowiskowej. Poza tym warto zwrócić uwagę na fakt powstania i dalszego rozwoju licznych farm wiatrowych z setkami wiatraków tak w powiecie sławieńskim, jak i w szczególności na terenie gminy Darłowo.

Gdziekolwiek spojrzeć – wszędzie dostrzec można wirujące ramiona siłowni wiatrowych ! Skoro zatem władze powiatu i gminy Darłowo postawiły już na rozwój energetyki odnawialnej, to może niech się łaskawie tego trzymają zamiast myśleć jeszcze o elektrowni jądrowej ! Nie za dużo grzybów w tym barszczu ?? Zwłaszcza ten atomowy jest tu zupełnie zbyteczny ! Przechodząc do kwestii ogólniejszych przemawiających przeciw energetyce jądrowej stwierdzić należy, że nie ma całkowicie bezpiecznych elektrowni jądrowych.

Jak pokazał przykład Fukushimy nawet kraje o najbardziej zaawansowanych technologiach bezradne są w starciu z siłami natury. Trzęsienia ziemi mogą zdarzyć się praktycznie wszędzie. Kilka lat temu miało miejsce na starej płycie tektonicznej w Kanadzie, gdzie zdarzyć się „nie miało prawa”. W 2008 roku przytrafiło się na Pomorzu w okolicach Trójmiasta, a w tym roku zatrzęsła się Wielkopolska.

Nikt nie może dać gwarancji, że silne trzęsienie ziemi nie wystąpi także na Pomorzu Środkowym. Poza tym – jak czasem donoszą media – w elektrowniach dochodzi sporadycznie do „niegroźnych” awarii, w wyniku których następuje „niewielki wzrost radioaktywności”.W takiej sytuacji należy zadać pytanie – po co mieszkać obok tykającej bomby zegarowej, albo jak kto woli – puszki Pandory lub też karafki z zamkniętym w niej złym Dżinem, które – gdy się otworzą – uwolnią niszczycielskie moce wymykające się spod ludzkiej kontroli. Po co zostawiać w spadku przyszłym pokoleniom kapsuły ze zużytym, radioaktywnym paliwem jądrowym ukryte w sztolniach nieczynnych kopalni, które mogą nie oprzeć się miażdżącej silne ruchów górotworu, albo posłużyć terrorystom do zbudowania tzw. „brudnej bomby”.

Po co to wszystko w sytuacji, gdy w Polsce marnuje się ok. 10% wyprodukowanej energii z powodu strat na przestarzałych sieciach przesyłowych. Gdyby gigantyczne sumy potrzebne na budowę tylko jednej elektrowni jądrowej przeznaczyć na ich modernizację, można by uzyskać trzykrotnie wyższy wzrost zasobów energetycznych, zwłaszcza, że koszty takiej budowy zwiększają się najczęściej kilkukrotnie wobec planowanych. Warto też podkreślić, że żywotność reaktora wynosi ok. 25 lat, a koszty jego zabezpieczenia na następne kilkadziesiąt lat idą w dziesiątki milionów dolarów ( jak wyliczyli na podstawie dotychczasowych doświadczeń specjaliści z amerykańskiego Worldwatch Institute ).

Nieprawdziwe są twierdzenia atomowego lobby, że nasze zapotrzebowanie na energię zwiększy się w najbliższych latach o 90%. Jak pokazują doświadczenia ostatnich lat zużycie energii zamiast wzrastać – systematycznie maleje dzięki stosowaniu najnowocześniejszych technologii. Nieprawdą jest również, że elektrownie jądrowe są najlepszą alternatywą dla elektrowni węglowych. Coraz głośniej mówi się np. o przebudowie zamykanych cukrowni na elektrownie wykorzystujące biogaz. Okrycie bogatych złóż gazu łupkowego w Polsce również stwarza możliwości odejścia od spalania węgla. 
Reasumując kwestie poruszone w ostatnim akapicie mojego listu – konieczna jest przede wszystkim modernizacja przestarzałych sieci przesyłowych i intensywny rozwój energetyki odnawialnej ( wiatr, fale morskie, biogaz, energia słoneczna, geotermia ).

Na tym polu mamy ogromne rezerwy do wykorzystania, a zanim wyczerpiemy w/w możliwości dopracowane zostaną technologie, które sprawią, że energetyka jądrowa trafi do lamusa. Bardzo niewygodnym tematem dla zwolenników energii atomowej jest kwestia rewelacyjnego wprost źródła energii, jakim jest wodór. Prace nad jego wykorzystaniem są bardzo zaawansowane, podobnie jak badania nad ogniwem litowo-wodorowym. Powstaje zatem uzasadnione pytanie skąd w Polsce takie urzędnicze „parcie na atom”, zwłaszcza, że wiele państw zadeklarowało odejście od energii atomowej ( Niemcy, Japonia, Włochy i wiele innych ) ? O co tu chodzi ? Jeśli zaś nie wiadomo o co chodzi, to ... oczywiście chodzi o pieniądze. O BARDZO DUŻE PIENIĄDZE !

We Francji nastąpiło już całkowite nasycenie energią pochodzącą z elektrowni jądrowych, a właściwie – przesyt. Kraj ten ma duże nadwyżki energii, wobec czego francuskie konsorcja budujące siłownie atomowe nie mają szans na nowe zlecenia. Dlatego rozpaczliwie szukają nowych rynków, aby projektować, budować i wyposażać elektrownie atomowe. Wybór padł na Polskę, która jest wdzięcznym celem dla takich zabiegów.

Z jednej strony sfrustrowana brakiem ambitniejszych wyzwań kadra naukowa, która chciałaby za wszelką cenę dorwać się do lepszej zabawki niż szkolny reaktor w Świerku, a z drugiej – jedna z najbardziej podatnych na korupcję kadr urzędniczych w Europie ! Stąd te tańce godowe ze strony Francuzów wizyty na szczeblu centralnym i wycieczki powiatowo-gminne do Francji. Stąd te wolty niektórych burmistrzów i wójtów i wybuch miłości do „atomu”, zwłaszcza we francuskim wydaniu.

Biorąc pod uwagę wszystkie w/w aspekty ewentualnego wybudowania elektrowni jądrowej w lokalizacji „Kopań”, należy stwierdzić, że przedmiotowy apel starosty, burmistrzów i wójtów powiatu sławieńskiego z dnia 20.12.2011 do Zarządu Polskiej Grupy Energetycznej S.A. pozbawiony jest jakiegokolwiek sensu, poza dalszym owocnym rozwojem„przyjaźni” między francuskim konsorcjum a polskimi urzędnikami różnych szczebli, kolejnymi wizytami, rewizytami, itd.,itp.

Ponieważ z punktu widzenia interesów kraju i regionu idea sygnatariuszy oświadczenia z 20.12.2011 cechuje się wysokim stopniem szkodliwości społecznej, zwracam się z uprzejmą prośbą do Zarządu Polskiej Grupy Energetycznej o jej kategoryczne odrzucenie. Dodatkowym argumentem, który uzasadnia moją prośbę jest fakt niezasięgnięcia opinii mieszkańców gminy Darłowo przez autorów apelu przed skierowaniem go do Zarządu PGE SA. Z analizy opinii wyrażanych na różnych forach internetowych wynika jednoznacznie, że przeciwników budowy elektrowni jądrowej nad Jez. Kopań jest znacznie więcej niż jej zwolenników.

Z poważaniem

Jerzy Palczewski

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto