Żmije zygzakowate atakują mieszkańców i zwierzęta w Małym Bukowcu. Można się z nimi zetknąć nie tylko w lasach czy na łąkach, gady podchodzą już pod gospodarstwa.
Jeden z mieszkańców wsi został ukąszony przez żmiję, gdy pracował we własnym ogródku. Skutki ukąszenia odczuwa do dziś. Rodzice boją się o dzieci, a rolnicy o zwierzęta.
- Dwa tygodnie temu żmija ukąsiła moją krowę - mówi Bogdan Sarnowski, sołtys wsi. - Jej noga bardzo szybko spuchła. Zwierzę otrzymało zastrzyk, a rana została posmarowana maścią. Teraz krowa daje mniej mleka.
Mieszkańcy zmagają się z groźnymi żmijami już od trzech lat, choć w tym roku jest ich wyraźnie więcej.
- W lasach, które otaczają Mały Bukowiec, jest dobre runo leśne i tereny trudno dostępne dla innych zwierząt - twierdzi Janusz Urban, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w starogardzkim starostwie. - Żmije czują się tu bezpiecznie. Dlaczego podchodzą do domostw? Bo w ich okolicach łatwo znaleźć pożywienie.
Sprawą ma się zająć biuro konserwatora przyrody z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
- O tym, że w tej miejscowości występuje problem ze żmijami, dowiaduję się dopiero od pana - twierdzi Łucja Ptaszyńska, kierownik biura. - Sprawa jest bardzo poważna, gdyż ukąszenie żmii dla człowieka jest niebezpieczne. Na miejsce jak najszybciej wyślemy przyrodników.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?