Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- W trakcie protestu pilnowała nas łódź podwodna - mówią rybacy rekreacyjni [ZDJĘCIA] Co dalej?

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Nadesłane Andrzej Antosik
Rybacy rekreacyjni trudniący się połowem dorszy z wędkarzami na pokładzie protestują walcząc o rekompensaty za unijny zakaz połowu dorszy w Bałtyku. Protest był m.in. w trójmiejskich portach - Gdyni, Gdańsku. Aktualnie protest czynny wstrzymano po rozmowach z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Co ustalono?

- Z departamentu rybołówstwa dowiedzieliśmy się, że obiecane przez rząd 20 milionów zł doraźnej pomocy finansowej, która pomoże nam przetrwać jest pewne. Obiecano nam zaprezentowanie rozporządzenia wykonawczego w tej sprawie. Mamy je otrzymać do piątku - 15 maja 2020 roku, a pierwsze pieniądze mamy dostać 1 czerwca - mówi Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego w Darłowie należący do Sztabu Kryzysowego. - Jeśli to rozporządzenie i pieniądze otrzymamy to nie będziemy protestowali czynnie, a będziemy ubiegali się o to, abyśmy byli dołączeni do unijnego koszyka odszkodowań i tutaj liczymy na ponad 100 milionów zł. Ministerstwo mówi, że walczy o to w Komisji Europejskiej i mamy też informacje, że nasi parlamentarzyści interweniują w tej sprawie w Brukseli. To krok w dobrą stronę.

Nasz rozmówca informuje, że podczas protestu w Gdyni i Gdańsku kutry wędkarskie były - jak to określa - pilnowane przez Straż Graniczną, jednostki pływające.

- W pobliżu też pływała łódź podwodna i inne jednostki wojskowe. Niby to były ćwiczenia, ale odebraliśmy to jako nieprzypadkowe zdarzenie. Sądzimy, że chodziło o to, aby nas zniechęcić do protestu - akcentuje Andrzej Antosik.

- Braliśmy udział w rutynowych ćwiczeniach m.in. przy współudziale okrętów NATO-wskich. Nie interesowali nas rybacy - wędkarze i ich protest - komentuje i ucina spekulacje kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej.

Awantura na morzu. Ministerstwo ma 20 mln zł, a oni i tak po...

Zapytany - Andrzej Antosik - o to na co wystarczy rządowe 20 milionów zł?

- Na przetrwanie do końca 2020 roku. Czyli też na popłacenie zaległych rachunków, opłat portowych, czy ZUS-owskich - odpowiada Andrzej Antosik. - Jeśli te pieniądze otrzymamy, to nie będziemy protestowali czynnie. Jeśli będzie inaczej to wznowimy protest w dużych portach. Aktualnie wróciliśmy do swoich macierzystych portów i czekamy na ruch ministerstwa. Z naszych wyliczeń wynika, że przypadnie około 200 tysięcy zł na jednostkę. Takie pieniądze pozwolą nam przetrwać do końca roku. Liczymy, że ze wsparciem naszego rządu, parlamentarzystów trafimy do unijnego Funduszu Rybackiego w, którym nas nie ujęto.

Andrzej Antosik dodaje, że Sztab Kryzysowy w poniedziałek - 18 maja podejmie dalsze decyzje. Z jego wypowiedzi wynika, że scenariusze są dwa:

- zaniechanie protestu (jeśli rząd przekaże 20 mln zł, które obiecał) i walka o unijne odszkodowania

- Ponowne wypłynięcie z portów na protest (jeśli rząd nie przekaże 20 mln zł)

- Nie chcemy protestować, ale chcemy żyć. Mamy na utrzymaniu swoje rodziny, mamy zobowiązania kredytowe. Mamy załogi, które też mają rodziny - akcentuje Andrzej Antosik. - Zakaz połowu dorszy obowiązuje od 1 stycznia 2020 roku, a więc od tego momentu nie zarabiamy. A z drugiej strony prowadzimy działalność gospodarczą i ponosimy koszty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto