Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztab Kryzysowy szykuje się do podjęcia ważnej decyzji w obliczu widma bankructwa

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Nadesłane D.Frącz
Sztab Kryzysowy złożony z armatorów trudniących się wędkarskim połowem dorszy stawia ultimatum. Albo rząd spełni postulaty tego sektora, albo będzie blokada jednego z dużych portów

Od 1 stycznia 2020 roku wszedł w życie czteroletni unijny zakaz połowu dorszy na Bałtyku dla armatorów trudniących się wędkarstwem dorszowym. Sektor ten czuje się przyparty do ściany, bo nie należą się mu rekompensaty za postój w portach, czy skasowanie jednostki, z unijnych środków.

- Poinformowaliśmy premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudę o naszej sytuacji. Grozi nam bankructwo - mówi Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa. - Czekamy na reakcję rządu. Nie podpisaliśmy porozumienia z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej na warunkach ministra Marka Gróbarczyka. Bo obietnica utworzenia ścieżki legislacyjnej, która będzie dedykowana dla nas jest pisana „palcem po wodzie”. Brak tutaj konkretów. Pan minister mówił nam, że w pierwszym kwartale 2020 roku będzie wiadomo, jak w praktyce będzie wyglądało dla nas wsparcie. To za mało. Zaproponowaliśmy panu ministrowi, aby podpisać konkretne porozumienie, gdzie wskazuje się skąd otrzymamy pomoc finansową, kiedy to nastąpi oraz jaka będzie jej wielkość. I na tym się skończyło. Stąd nasz apel do prezydenta i premiera. Liczymy na wsparcie z ich strony - dodaje.


Pod koniec listopada 2019 r.
armatorzy trudniący się wędkarstwem morskim ostrzegawczo zablokowali pięć portów na Pomorzu: Darłowo, Ustkę, Kołobrzeg, Władysławowo, Łebę. To miało skłonić ministerstwo do rozmów.

- Skłoniło, ale nic nie wskóraliśmy. Od pani reprezentującą Komisję Europejską usłyszeliśmy, że w unijnym Funduszu Rybackim nie ma pieniędzy dla nas - mówi Andrzej Antosik. - Z drugiej strony unijni urzędnicy mówią, że to rządy krajów członkowskich powinny pomóc armatorom takim, jak my. I co? I nic! Dlatego pod koniec zeszłego roku powołaliśmy Sztab Kryzysowy.

Nasz rozmówca podkreśla, że wędkarstwo morskie ma przed sobą widmo bankructwa.

- W piątek, 3 stycznia, spotykamy się w gronie Sztabu Kryzysowego i będziemy podejmowali dalsze decyzje - zapowiada Andrzej Antosik. - Jeśli nie będzie konkretnej reakcji ze strony rządowej to należy się liczyć z takim scenariuszem, że zablokujemy jeden z dużych portów. Mam na myśli: Gdynię, Gdańsk lub Świnoujście.

Armatorzy jednocześnie podkreślają, że są gotowi w każdej chwili do podpisania porozumienia, które da im konkretne gwarancje finansowe. Mówią, że oni sami oraz ich załogi już dawno powinni wiedzieć, jak będzie wyglądała ich przyszłość. Podkreślają, że polski rząd jest od tego, aby dbać o ich interesy.

- Nie będziemy jechali protestować do Brukseli - mówią.

Darłowo - armatorzy zablokowali wejście do portu! To Protest...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto