- Wcześniej pomieszkiwał w przyczepie kempingowej, która tu stała - mówi Władysław Paliński. - Teraz miał się tu przenieść na stałe. Brat akurat naszedł, gdy niepełnosprawny 64-latek wysiadał z taksówki. Kolega zawiózł go na wózku inwalidzkim na teren swojej posesji i już wtedy doskoczył do niego jeden agresywny pies. Ale właściciel go przepędził. Brat odszedł, ale po chwili wrócił. I zobaczył, jak cztery psy gryzą i ciągną 64-latka w różne strony. Widok był przerażający. Psy nie chciały puścić ofiary, która krzyczała. Brat z sąsiadką wezwali policję. Ta przyjechała szybko i nie wiem, czemu nie zastrzeliła psów od ręki. Stał się potworny dramat i nasza wieś nim żyje. Wcześniej psy nie były agresywne. To znaczy nie miałem zgłoszeń, że kogoś atakowały, czy pogryzły. Jeden z nich był uwiązany na łańcuchu, a reszta biegała luzem. Szczekały, jak to psy. Czasem wyrwały się na wolność, ale zawsze wracały na teren tej posesji.
- Nie strzelano, gdyż psy na widok broni i krzyków wycofały się - wyjaśnia asp. sztab. Łukasz Ochędalski z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie.
Wiadomo, że cztery psy dostały zastrzyki usypiające, ale największy został nim tylko oszołomiony i uciekł. Ten pies został ostatecznie zastrzelony przez policję.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?