Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławno: odwołany dyrektor Zespołu Szkół ostro krytykuje

(SYK)
Marek Szczepański, były dyrektor ZS im Jana Henryka Dąbrowskiego w Sławnie listownie odniósł się do decyzji o jego odwołaniu. Przypomnijmy: Zarząd Powiatu Sławieńskiego odwołał Szczepańskiego, i na pełniącą obowiązki dyrektora powołał Wandę Adamczyk - dotychczasową wicedyrektor ZS.

List otwarty
Szanowni Czytelnicy.

Oto jakie uzasadnienie otrzymałem pod wręczoną mi uchwałą Zarządu Powiatu w Sławnie z dnia 12 kwietnia 2011 odwołującą mnie ze stanowiska dyrektora:
„W trakcie działań kontrolnych 11.01.2011 oraz 28.03.2011 w Zespole Szkół w Sławnie stwierdzono wydatkowanie środków publicznych bez upoważnienia oraz z przekroczeniem upoważnienia. Działania Dyrektora Szkoły stanowią naruszenie art. 11 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 17 grudnia 2004 o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Ponadto kontrole potwierdziły nieprzestrzeganie prawa lokalnego w zakresie następujących uchwał Rady Powiatu oraz Zarządu Powiatu w Sławnie:
- Uchwała Nr CXXXVI/248/2002 Zarządu Powiatu w Sławnie z dnia 12 lutego 2002 r. w sprawie określenia standardów zatrudnienia pracowników administracyjno-biurowych i obsługi szkół i placówek prowadzonych i nadzorowanych przez Zarząd Powiatu w Sławnie,
- Uchwała Nr CV/277/09 Zarządu Powiatu w Sławnie z dnia 12 marca 2009 w sprawie określenia zasad przygotowania i organizacji roku szkolnego dla szkół i placówek oświatowych powiatu sławieńskiego,
- Uchwała Nr XXVI/III/184/09 Rady Powiatu w Sławnie z dnia 26 lutego 2009 w sprawie ustalenia regulaminu wynagradzania nauczycieli.
Dalsze pełnienie funkcji dyrektora przez Marka Szczepańskiego zagraża prawidłowości dysponowania środkami budżetowymi przyznanymi szkole”.
A teraz kilka uwag i pytań z mojej strony do Zarządu.
Wysoki Zarządzie Powiatu! Proszę mi wskazać, w którym to roku mojej kadencji przekroczyłem roczny budżet przyznany przez organ prowadzący? Ja takiego nie pamiętam. W każdy nowy rok placówka wchodziła bez zobowiązań. W 2010 r. sami z budżetu szkoły wygospodarowaliśmy środki na remont dachu, bez którego dzisiaj niemożliwe byłoby prowadzenie zajęć na ostatnim piętrze. Tak, tak – remont miał się skończyć 15 grudnia, a roboty wykończeniowe trwały do 20 stycznia. Pieniądze zostały wypłacone wykonawcy pod koniec roku. Roboty w styczniu prowadzone były w ramach gwarancji. Żadna ze stron nie straciła ani zyskała na tym choćby złotówki. Dziś szkoła ma wyremontowany dach, ja mam przez to kłopoty. Gdybym nie przeprowadził tego remontu, też bym je miał. Tak czy nie?!
Drugą wielką moją winą pod tajemniczym „uzasadnieniem” znowu była oszczędność, która pozwoliła na zakup w grudniu minionego roku 24 nowych ławek i 48 krzeseł dla 2 gabinetów językowych. Dodam, że klasy te zostały pomalowane przez uczniów na koszt rodziców, rozumiejących stan finansowy oświaty. Kto zgadnie na czym polega moja wina? Oczywiście! Ławki przywiezione zostały w styczniu. Oto naruszenie dyscypliny finansów publicznych według Zarządu Powiatu. Kto mi pokaże przepis gdzie powinny stać ławki zaraz po ich zakupie?
Można jeszcze wyciągnąć przestarzałą, nie przystającą do rzeczywistości uchwałę z 2002 r. o standardach zatrudnienia pracowników administracyjno-biurowych i obsługi szkół i placówek. Jeszcze nie tak dawno na spotkaniu dyrektorów ówczesny wicestarosta Sebastian Dereń podawał liceum jako wzór, gdzie nie ma przerostu zatrudnienia. A kogóż to obecnie zatrudnia Zespół Szkół w Sławnie za minimalne stawki płacowe – 1 główna księgowa, 1 starszy referent ds. administracyjnych (sekretariat obsługujący wszystkich), 3 sprzątaczki, 1 konserwator i 0,25 etatu informatyka do obsługi i konserwacji wszystkich komputerów i programów komputerowych. Razem na całą placówkę 6,25 etatu. Notabene na ćwierć etatu za „najniższą krajową” został zatrudniony zdolny chłopak za namową i w porozumieniu z Sebastianem Dereniem (najpierw wicestarostą potem sekretarzem powiatu) i dyrektorem Zespołu Szkół Agrotechnicznych. Uznałem ten pomysł za bardzo pożyteczny, ponieważ w szkole, która dysponuje ok. 40 komputerami musi być fachowiec, który by zapewnił ich sprawne funkcjonowanie. Nauczyciele informatyki za darmo, i słusznie, takiej odpowiedzialności na siebie nie chcą wziąć. Można spytać panów Dyrektora ZSA i sekretarza powiatu czy tak nie było.
Aby odpowiedzieć, czy w Zespole Szkół jest przerost zatrudnienia wystarczy odrobina wyobraźni. Nauczyciele i uczniowie wiedzą o tym najlepiej, gdy jeden albo dwóch z pracowników administracji i obsługi jest na urlopie lub zwolnieniu lekarskim. I na koniec tej kwestii pytanie – dlaczego zarząd powiatu przez dwa lata pozwalał na utrzymanie stanowiska wicedyrektora, chociaż ustawa o systemie oświaty tego zabraniała? Koszty tego stanowiska są porównywalne z etatem pracownika obsługi.
Jeżeli tego za mało, by obciążyć Szczepańskiego, to jest jeszcze jedna uchwała w sprawie zasad przygotowania i organizacji roku szkolnego. Rzeczywiście we wspomnianej uchwale jest mowa o 30-osobowych klasach pierwszych LO, nikt jednak nie wziął pod uwagę uczniów powtarzających klasę, uczniów z nauczaniem indywidualnym, jak również tego ile tak naprawdę osób może zmieścić się w gabinetach lekcyjnych. A co można powiedzieć o zapisie w tej samej uchwale na temat pierwszych klas licealnych dla dorosłych – minimum 40 słuchaczy?!
Najzabawniejszym z zarzutów jest rzekome nieprzestrzeganie uchwały w sprawie regulaminu wynagradzania nauczycieli. Zarzut ten nie został potwierdzony przez żadną kontrolę. Chodzi o wniosek o nagrodę starosty dla p. Wandy Adamczyk w 2010 r. Ocena pracy wyróżniająca, o którą toczył się spór była i jest aktualna. Żaden przepis nie reguluje ile lat jest ważna ocena nauczyciela. Jednak, jeżeli pani Wanda Adamczyk uważa, że na tę nagrodę nie zasłużyła, to niech ją po porostu zwróci, bo to nie jest już sprawa przepisów, tylko honoru.
Oto cała lista zarzutów, kryjących się pod enigmatycznym uzasadnieniem uchwały zarządu powiatu z dnia 12 kwietnia 2011 r.
Jeżeli są to powody do odwołania dyrektora w czasie roku szkolnego, wbrew opinii rady pedagogicznej i kuratora oświaty, to od dziś żaden dyrektor nie może spać spokojnie. A może wymienione zarzuty, to tylko pretekst czy przykrywka do realizacji innych celów (jakich? - „zgadnij kotku luby”, jak mawiał Kisiel). Ilu ludzi w starostwie i kuratorium zaangażowano w zdobywanie argumentów przeciwko mnie? Ile cennego czasu prawników i urzędników? Ilu nauczycielom trzeba było naopowiadać bzdur, by zdobyć podpis przeciw dyrektorowi?
Nie trzeba było prościej uzasadnić? Np. „Nie podoba nam się twoja gęba”, albo „Ty po prostu do nas nie pasujesz”. Byłoby i taniej i uczciwiej.
I jeszcze jedno. Zarząd Powiatu nigdy nie poprosił mnie, abym osobiście złożył jakiekolwiek wyjaśnienia, w którejkolwiek sprawie. Bo i po co? – szkoda czasu, a nuż jeszcze kogoś bym przekonał.
Ku chwale oświaty! Niech się młodzież uczy co to znaczy WŁADZA!
Pozdrawiam
Marek Szczepański, były dyrektor Zespołu Szkół im Jana Henryka Dąbrowskiego

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto