Sławno: Jest decyzja w sprawie Kamila S. [AKTUALIZACJA]

- Zatrzymanie jest w związku z tym, że w niedzielne popołudnie Kamil S. i jeszcze jedna osoba sterroryzowali mieszkańca Sławna - mówi st. sierż. Maciej Świętosławski, rzecznik prasowy powiatowego komendanta policji w Sławnie. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że zdarzenie widziało kilka osób, a dwie brały w nim czynny udział. Był to m.in. Kamil S., który wkrętarką z małym wiertłem wwiercił się w biceps poszkodowanego. Na jego ciele są dwie niegłębokie rany.
Policjant mówi, że druga z osób pomagała przytrzymać poszkodowanego. Trwa ustalanie jej personaliów.

- Z ręki poleciało trochę krwi i wówczas mężczyzna się wyrwał. Chwycił siekierę i próbował się nią bronić - mówi st. sierż. Świętosławski. - Kamil S. groził poszkodowanemu śmiercią oraz jego rodzinie. Mówił, że jeśli ten zgłosi się na policję to zginą wszyscy jego bliscy.

Tło sprawy nie jest jeszcze znane. Jest ona w toku wyjaśniania.

Kamil S. został zatrzymany do wyjaśnienia na 48 godzin przez policję. Kamil S. znany jest sławieńskim organom ścigania. M.in. ma zarzut udziału w rozboju w Sławnie, znieważanie policjantów. Za Kamilem S. był wysłany list gończy, gdyż się ukrywał po rozboju. Młody mężczyzna został znaleziony postrzelony w okolicy kolana na sławieńskim cmentarzu. Ze względu na ten postrzał [śledczy mówili, że Kamilowi S. grozi amputacja nogi i sąd bydgoski zadecydował, że musi się leczyć w warunkach wolnościowych] przebywał na wolności.

Po niedzielnym zdarzeniu policja zapowiada, że będzie wnioskowała ponownie o tymczasowy areszt dla Kamila S.. Prokuratura Rejonowa w Sławnie zapowiada, że decyzja, co do dalszych losów Kamila S. będzie podjęta we wtorek.

AKTUALIZACJA
Wstępnie Kamil S. powiedział policji, że nic nie zrobił oraz, że nie rozumie dlaczego go zatrzymano.

AKTUALIZACJA - wtorek 18 sierpnia

Piotr Nierebiński, zastępca prokuratora rejonowego w Sławnie informuje, że Kamil S. przyznał się do kierowania gróźb wobec mężczyzny, ale zaprzeczył jakoby te groźby kierował wobec innych członków jego rodziny.

- Ponadto z wyjaśnień złożonych przez Kamila S. wynika, że nie doszło do fizycznego zaatakowania mężczyzny - mówi Piotr Nierebiński. - Nic w tej kwestii nie przesądzamy. Wyjaśniamy wszystkie okoliczności zdarzenia. Kamil S. ma zarzucone groźby karalne. Dostał zakaz zbliżanie się do mężczyzny, który zgłosił się na policję. Ma także orzeczony dozór policyjny. Czyli musi cztery razy w tygodniu meldować się w Komedzie Powiatowej Policji w Sławnie.

Prokurator wyjaśnia, że zarzut gróźb karalnych jest zagrożony karą więzienia do dwóch lat.

- W Kodeksie Karnym, w konkretnym paragrafie o, którym jest mowa nie ma możliwości zastosowania tymczasowego aresztu - wyjaśnia prokurator. - Chyba, że by zachodziły szczególne przesłanki, a takich w tym przypadku nie ma.
Dlatego Kamil S. został zwolniony przez policję z izby zatrzymań. Ponadto matka 21-latka złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Sławnie dotyczące - jak mówi - brutalności jednego z policjantów w trakcie zatrzymania jej syna. Kobieta uważa, że funkcjonariusz przekroczył swoje uprawnienia.

- Zawiadomienie też jest przedmiotem naszego rozpatrywania - mówi prokurator. - Nic w nim nie przesądzamy. Sprawdzamy, jak wszystko wyglądało.

- Nie neguję tego, że syn wcześniej nie był aniołem. On za to odpowie w sądzie, ale nie godzę się na brutalność policji - mówi "Dz. Sławieńskiemu" matka Kamila S. - Kamil zmienił się od momentu postrzału w nogę. To inny chłopak.
Matka Kamila S. opisuje "Dz. Sławieńskiemu" to, co udało się jej ustalić w sprawie tła niedzielnego zajścia. Uważa ona, że przebiegało ono inaczej, niż to przedstawiła policja.

Szerzej na ten temat napiszemy w naszym papierowym wydaniu. Czytaj płatny "Dziennik Sławieński" w piątek - 21 sierpnia, który jest dodatkiem do "Dziennika Bałtyckiego".