Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sława Sławno w kolejnej rundzie Okręgowego Pucharu Polski - Darpol za burtą

Tomasz Szopiński
Do meczu II Rundy Okręgowego Pucharu Polski piłkarze Darpolu Barzowice przystępowali z nadzieją na sprawienie niespodzianki, jaką na pewno byłoby wyeliminowanie dużo bardziej renomowanego rywala.

W porównaniu do ostatniego spotkania ligowego cieszyła frekwencja przedmeczowa, która sprawiła, że grający trener Artur Wierzbowski, miał pole manewru w wyborze wyjściowego składu. W drużynie pojawili się m.in. Paweł Umiński oraz Mateusz Tepurski, którzy po dołączeniu do drużyny nie mogli wcześniej pojawić się na boisku ze względu na urazy.

Od pierwszego gwizdka sędziego przewaga w posiadaniu futbolówki należała do gości ze Sławna. Spokojnie i rozważne wyprowadzanie akcji od obrony nie przynosiło jednak wymiernych efektów, a zdecydowanie groźniej swoje ataki konstruowali piłkarze Darpolu, umiejętnie kontrując rywala. Bardzo aktywni w tym czasie byli Tomasz Kasiński oraz Ireneusz Krajewski, którzy przedzierali się przez szyki obronne Sławy. Nie zdołali oni umieścić piłki w siatce, ale już po 10 minutach gry bardzo bliski tego był Artur Wierzbowski, po tym jak za zagranie ręką w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Intencje grającego trenera Darpolu wyczuł jednak Skok odbijając piłkę przed siebie. Jako pierwszy dopadł do niej Krajewski, ale ponownie Skok zdołał zamortyzować strzał na tyle, że z interwencją zdążył jeden z obrońców wybijając piłkę poza pole karne. Chwilę później po akcji Partyka Lorenta znakomitą okazję miał ponownie Krajewski, ale nieczysto trafił w piłkę posyłając tym samym piłkę obok słupka. W międzyczasie zawodnicy drużyny przyjezdnej starali się składnymi akcjami przedrzeć w pole karne bramki strzeżonej przez Kołacza, głównie za sprawą Mindy i Telusa, ale znakomicie ze swoich obowiązków wywiązywali się stoperzy Darpolu przerywając wszystkie ich próby. Sporo zagrożenia sprawiały także rzuty rożne, za każdym razem jednak defensorzy z Barzowic nie pozwolili przeciwnikowi na oddanie celnego strzału. Przez pierwsze 30 minut gry zawodnicy Darpolu bardzo umiejętnie przesuwali się i poprzez swoją spokojną i rozważna grę nie zostawiali przeciwnikowi zbyt dużo swobody. W ostatnim kwadransie szyki się rozluźniły, z czego skorzystali przyjezdni spychając przeciwnika do głębszej obrony. Pomimo optycznej przewagi nie zdołali umieścić piłki w siatce. W końcowych minutach, w ekwilibrystyczny sposób bramkę dla gospodarzy przewrotką próbował zdobyć Szopiński, ale i tym razem Skok nie dał się pokonać.

Na drugą część gry zawodnicy Darpolu wyszli z jedną zmianą w składzie. Wojciecha Kasprzykowskiego zmienił Emil Ordak, zajmując pozycję lewego pomocnika. W żaden sposób nie zmieniło to obrazu gry. W dalszym ciągu goście mieli więcej z gry, a gospodarze groźnie kontrowali. Dość długo, żadna ze stron nie potrafiła stworzyć stuprocentowej sytuacji, ale w końcu w 57 minucie gry uczynili to gospodarze. Spokojnie rozegranie piłki od własnej bramki, a następnie długie prostopadłe zagranie od Szopińskiego zakończyło się wyjściem na pozycję sam na sam przez Krajewskiego. Napastnik Darpolu umiejętnie sfinalizował całą akcję, posyłając piłkę do bramki obok interweniującego Skoka. Strata bramki podziałała mobilizująco na gości, którzy zepchnęli gospodarzy do głębszej obrony, ale ponownie mieli problemy ze znalezieniem sposobu na pokonanie Kołacza. Decydująca o dalszych losach meczu była 68 minuta gry. To właśnie w tym czasie zawodnicy Darpolu powinni podwyższyć prowadzenie, po tym jak w sytuacji 3 na 2 znaleźli się Lorent, Umiński i Krajewski. Niestety zbyt lekkie zagranie tego pierwszego sprawiło, że to goście wyprowadzili szybką kontrę za sprawą Mindy. Pomocnik Sławy przedarł się w pobliże pola karnego, a następnie oddał strzał, który został wyblokowany przez Głuszka. Niestety futbolówka nabrała dziwnej rotacji, a następnie spadła wprost pod nogi Telusa, który mocnym strzałem z półwoleja pokonał Kołacza. Utrata bramki podcięła skrzydła gospodarzom co w niedługim czasie wykorzystali przyjezdni. Zagranie Głuszka do Wierzbowskiego, a następnie strata na własnej połowie przez tego ostatniego szybko zamieniła się w prostopadłe zagranie, a następnie strzał na bramkę Kołacza, który zdołał sparować piłkę na bok, co skrzętnie wykorzystał Jacyno, spokojnie umieszczając piłkę w bramce. Wydawać by się mogło, że spotkanie zostało rozstrzygnięte, ale gospodarze zdołali się jeszcze zmobilizować do kolejnego zrywu. Kilka groźnych akcji oraz stałych fragmentów gry nie przyniosło jednak rezultatu, aż do ostatniej minuty gry doliczonego czasu, kiedy to przed polem karnym powalony został Krajewski. Do stojącej na 18 metrze piłki podszedł Artur Wierzbowski i technicznym uderzeniem, w samo okienko, doprowadził do wyrównania. Chwilę później sędzia zakończył regulaminowy czas gry.

Dogrywka pokazała jak wiele kosztowała zawodników gra na pełnych obrotach, przy wysokiej temperaturze. Tempo spotkania już nie było tak szybkie, a na boisku zawodnicy mieli więcej miejsca do gry. Nie miało to jednak przełożenia na wynik, gdyż defensywy dalej spisywały się uważnie, nie pozwalając rywalowi na rozwinięcie skrzydeł w pobliżu własnego pola karnego. Piłkarze Darpolu w tej części gry wypracowali sobie jedną bardzo dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie, po tym jak Krajewski zdołał się przedrzeć się po skrzydle unikając pułapki ofsajdowej. Niestety w decydującej fazie zamiast podania do Umińskiego zdecydował się na strzał, którzy przyniósł tylko rzut rożny. Ostatecznie pierwsza część dogrywki nie przyniosła gola żadnej ze stron.

Drugie 15 minut doliczonego czasu gry przyniosło ostateczne rozwiązanie. Niestety tym razem szczęście było bliżej drużyny gości, która w 114 minucie gry wypracowała rzut karny. Ponownie został on podyktowany za zagranie ręką, tym razem Łukasz Głuszka, który został nastrzelony z bliskiej odległości, nie mając możliwości jakiejkolwiek reakcji. Do piłki podszedł Kotłowski i tym razem nie pomylił się pewnie pokonując Kołacza. W ostatnich sekundach gry gospodarze starali się jeszcze doprowadzić do remisu posyłając na połowę rywala wszystkie swoje siły, włącznie z bramkarzem, ale nie zdołali już odwrócić losów spotkania. Tym samym awans do kolejnej rundy przypadł piłkarzom Sławy.

Ostateczne rozstrzygnięcie nie jest żadną niespodzianką i z pewnością gościom należał się awans. Jednocześnie w tym samym stopniu na dalszą grę zasłużyli piłkarze Darpolu, przez cały mecz będąc drużyną na pewno nie gorszą od przeciwnika. Tym razem nie wystarczyło to do zwycięstwa, ale z pewnością ten mecz okazał się cenną lekcją, która zaprocentuje w kolejnych spotkaniach ligowych, a drużyna z Barzowic pokazała, że każdy z rywali może liczyć na trudną przeprawę w potyczce z podopiecznymi Artura Wierzbowskiego

Bramki:
1 : 0 - Ireneusz Krajewski - 57 minuta
1 : 1 - Telus - 68 minuta
1 : 2 - Jacyno - 83 minuta
2 : 2 - Artur Wierzbowski - 90 + 2 minuta - rzut wolny
2 : 3 - Kotłowski - 114 minuta - rzut karny

W 10 minucie Artur Wierzbowski (Darpol) nie wykorzystał rzutu karnego (Skok obronił)

Skład Darpolu: Kołacz - Pituła, Kuzemczak, Głuszek, Zaborski Grzegorz (80' Tepurski) - Lorent (80' Suchta), Szopiński, Wierzbowski, Kasprzykowski (46' Ordak) - Krajewski, Kasiński (60' Umiński)

Skład Sławy: Skok - Ulatowski (28' Wróbel), Kotłowski, Ostrowski, Gracz, Kotarski (78' Jacyno), Telus, Wójcik (86' Bajtek), Minda, Pawełek (62' Banasik), Putno

Żółte kartki: Lorent, Pituła, Suchta (Darpol), Telus, Banasik, Putno, Wróbel (Sława)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto