Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybacy nie wyłowili unijnych limitów ryb

(SYK)
Jerzy Safader,  prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb wymienił kilka zdań z wiceministrem Kazimierzem Plocke odpowiadającym w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi za sektor rybacki. Zdjęcie wykonano w Darłowie przed kinem Bajka
Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb wymienił kilka zdań z wiceministrem Kazimierzem Plocke odpowiadającym w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi za sektor rybacki. Zdjęcie wykonano w Darłowie przed kinem Bajka R.Pietrasz
Polscy rybacy nie wyłowili w całości ubiegłorocznego limitu połowowego dorszy. Zrobili to na poziomie 87 procent z przyznanego przez Unię Europejską limitu. Także nie wyłowili limitów śledziowych ze stada zachodniego - 90 procent i wschodniego - 73 procent. Identycznie jest z łososiem - 52 procent i szprotem - 55 procent. Dane przedstawił wczoraj w Darłowie Kazimierz Plocke, wiceminister odpowiedzialny za rybołówstwo w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Co się kryje za ministerialnymi cyframi? Na pewno - jak mówili nam - rybacy nic dobrego. Uważają oni, że polskiemu sektorowi rybołówstwa morskiego grozi katastrofa.

Najważniejszą rybą, która decyduje o ekonomii połowów jest dorsz. Aktualnie dla tego gatunku do końca 2011 roku obowiązuje w Polsce tzw. trójpolówka. Polega ona na tym, że danego roku jedna trzecia polskiej floty wypływa w morze i łowi dorsze, a reszta otrzymuje rekompensaty za postój w porcie.
- Niestety trójpolówka odbija się nam czkawką - mówi Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich z siedzibą w Ustce. - Ona odepchnęła znaczną część rybaków od morza i stąd nie wykorzystujemy limitu na tę rybę. Także niewyławianie limitów jest spowodowane niską ceną za ryby, którą otrzymujemy. Jak widać z przytoczonych danych ministerialnych wielu rybakom nie opłaca się wychodzić w morze.
Wiesław Szklany, armator kutra z Darłowa wylicza, że dostaje 5 do 6 zł za kg dorsza. Według niego minimalnie powinno być 8-9 zł. - A przy tym jesteśmy ograniczeni limitami narzucanymi przez Unię - dodaje Szklany. - Podczas, gdy inne kraje się nimi nie przejmują.
Rok 2011 jest ostatnim, gdy obowiązuje trójpolówka. Co dalej? Kazimierz Plocke w Darłowie mówił, że trwają prace nad wypracowaniem systemu połowowego, który będzie obowiązywał przez wiele lat.
- Co by o trójpolówce nie mówić, to pokazała ona sposób racjonalnej gospodarki zasobami, który nadal musi być kontynuowany w przyszłości - mówił Plocke.
Dodawał, że trwają prace nad konkretnymi rozwiązaniami, które będą przedstawione rybakom do skonsultowania.
- Przepisy, przepisami, a życie jest życiem - skwitował Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. - Na początku tego roku połowy szprot są minimalne. I gdybyśmy się nie posiłkowali szprotami, czy dorszami z duńskich, czy szwedzkich kutrów, to dawno by stanęło polskie przetwórstwo.
Kiedy będzie znane nowe rozwiązanie dla dorszy? K. Plocke nie podał tego dokładnie. Powiedział, że w pierwszym półroczy Komisja Europejska zaczyna określać dla Bałtyku limity połowowe i należy się spodziewać, że pod koniec 2011 roku będą one znane.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto