Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalna okręgówka. Szczęśliwy remis Darpolu Barzowice

Redakcja
Zaledwie trzy dni po meczu z Wrzosem piłkarzom Darpolu przyszło rozegrać kolejny mecz ligowy, w którym rywalem był Saturn Mielno, aktualnie czwarta drużyna tabeli.

Ponownie zawodnikom z Barzowic przyszło grać w mocno okrojonym zestawieniu, bez możliwości zmian w trakcie spotkania. Z powodu urazów nie mogli wystąpić Krajewski, Wojciechowski oraz Grzegorz Zaborski, a dodatkowo dołączyli do nich nieobecni Kołacz, Patryk Lorent, Figurski oraz Żaczek.

Wymuszone zestawienie składu, w jakim rozpoczęli goście, miało swoje przełożone na ich grę. Pierwsze minuty spotkania stanowiły typowe "docieranie" i łapanie właściwego rytmu gry co starali się wykorzystywać gospodarze. W pierwszych dziesięciu minutach gry miejscowi osiągnęli wyraźną przewagę kilkakrotnie przedzierając się w pole karne zmuszając do interwencji Kacpurę. Sporo zagrożenia wprowadzały stałe fragmenty gry, zwłaszcza dalekie wrzuty z autu w wykonaniu Wojtasia, ale za każdym razem udało się zażegnać niebezpieczeństwu. W tym czasie największym zmartwieniem dla przyjezdnych były łatwe straty w środkowej strefie boiska, co utrudniało konstruowanie składnych akcji, a piłkarzom z Mielna ułatwiało kontrowanie rywala. Sytuacja zaczęła poprawiać się po kwadransie i od tego momentu ciężar gry został przesunięty w kierunku bramki gospodarzy. Barzowiczanie stworzyli kilka ciekawych akcji, ale praktycznie za każdym razem brakowało dokładnego ostatniego podania, w efekcie czego bramkarz Saturna miał ułatwione zadanie. Dużo groźniej było pod bramką gości, a najwięcej problemów defensywie stwarzał Sławomir Ogrodowczyk, który w najlepszej ze swoich okazji trafił w poprzeczkę. W pozostałych przypadkach pewnie bronił Kacpura. Piłkarze Darpolu powinni poważnie zagrozić rywalowi po kontrze w wykonaniu Banasia, ale ten będąc na skraju pola karnego zagrał zbyt wysoko do niepilnowanego Artura Wierzbowskiego i zamiast stuprocentowej okazji chwilę później przyszło ponownie walczyć o odzyskanie piłki. W ostatnich minutach gry w polu karnym przez bramkarza powalony został Szymon Zaborski, ale podobnie jak na początku spotkania, kiedy to Głuszek z Kozimińskim wzięli w kleszcze jednego z rywali, arbiter uznał, że zagranie nie kwalifikuje się na podyktowanie jedenastki. Kilka minut później sędzia odesłał drużyny do szatni na regulaminową przerwę.

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy, których z pewnością nie zadowalał wynik remisowy. Miejscowi w dość łatwy sposób potrafili przenieść ciężar gry na połowę rywala zmuszając defensywę Darpolu to nieustannej koncentracji i twardej walki o każdą piłkę. Zdołali nawet umieścić piłkę w siatce po uderzeniu Ogrodowczyka, ale w tej sytuacji został on złapany na pozycji spalonej. Chwilę później fatalnie z 6 metrów spudłował jeden z jego partnerów z drużyny, co stanowiło wyraźny sygnał, że goście muszą mieć się na baczności. Niestety piłkarzom z Barzowic nie udało się tego wykonać co kosztowało utratę bramki. Gospodarze skuteczną akcję przeprowadzili lewą stroną boiska, gdzie jeden z pomocników ograł Bartosza Suchtę, a następnie spod linii końcowej zdołał dokładnie dośrodkować w pole karne, wprost do jednego z kolegów, który umieścił piłkę w siatce. Po utracie bramki Barzowiczanie starali się odważniej zaatakować, z minuty na minuty angażując coraz większe siły. Niosło to za sobą niebezpieczeństwo rewanżu w postaci skutecznej kontry, ale tym razem piłkarzom Saturna w decydujących momentach brakowało wyrachowania oraz boiskowego szczęścia. Wydawało się, że przyjezdni nie zdołają wypracować sobie klarownej sytuacji do wyrównania wyniku, ale tego dnia fortuna była przy nich. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry jeden z zawodników z Mielna oddał zaskakujący strzał z ostrego kąta. Mocno bita piłka trafiła w wewnętrzną stronę poprzeczki, tuż przed linię i wróciła do gry lądując ostatecznie w rękach Kacpury. Bramkarz Darpolu rozpoczął grę długim wykopem, który przerodził się w walkę o górną piłkę. Wydawało się, że sytuacja została rozstrzygnięta na korzyść zawodników z Mielna po tym jak piłka znalazła się na głowie obrońcy, który zdecydował się na odegranie futbolówki do swojego bramkarza. Ich zamiary przeczytał jednak Sebastian Banaś, jako pierwszy dopadał do piłki, a po chwili umieścił ją w bramce ponad bezradnym bramkarzem. Wyrównanie o tyle niespodziewane jak i szczęśliwe stanowiło dla przyjezdnych nagrodę za ambitną grę do ostatnich sekund gry. W doliczonym czasie gry gospodarze starali się jeszcze zmienić końcowy wynik, ale ich próby nie przyniosły efektu.

Bramkowy remis w spotkaniu, w którym piłkarze Darpolu skazywani byli na porażkę należy uznać za sukces. Wielkie brawa należą się dla każdego z zawodników, gdyż bez ambitnej gry każdego z nich z pewnością spotkanie zakończyłoby się pewną wygraną Saturna. Szczególne uznanie należy się Zbigniewowi Kacpurze, który kolejny raz musiał założyć strój bramkarski nie dając po sobie poznać, że nie jest to jego nominalna pozycja, przez całe spotkanie broniąc bardzo pewnie i z dużym wyczuciem.

Bramki:
1 : 0 - x - 60 minuta
1 : 1 - Sebastian Banaś - 90 minuta

Skład Darpolu: Kacpura - Pituła, Szopiński, Głuszek, Kozimiński - Suchta, Grecki, Wierzbowski, Banaś - Ordak - Zaborski Szymon

Żółte kartki: Włodyka, Leśny (Saturn), Szopiński, Wierzbowski (Darpol)

Źródło: barzowice.futbolowo.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto