„Szafir”, który od czterech lat należy do polskiego armatora Euroafrica ze Szczecina, jest jednostką drobnicową. Przewoził ładunki z towarem.
Kliknij i czytaj więcej o porwaniu statku
Komentarz
Marcin Michalak, trzeci oficer - mieszkaniec Słupska
- Pod koniec sierpniu zszedłem ze statku, który został porwany. Teraz jestem w szoku, że część załogi jest uprowadzona. Latem płynąłem "Szafirem" do Ghany i na Wybrzeże Kości Słoniowej. Jednostka ma 113 metrów długości i transportuje się nią głównie kakao i orzeszki służące między innymi, jako składnik kosmetyków. Załoga to 16 osób - Polacy. Znam porwanych. Bycie marynarzem nie jest bezpiecznym zawodem i każdy z nas ma tego świadomość. Czasami zdarza się, że są ostrzeżenia przed piratami i bywa, że można w nocy spotkać dryfującą jednostkę ma morzu. I tutaj może być to piracka pułapka lub obrabowany statek. O takim "znalezisku" zawiadamiamy odpowiednie służby, które się nim zajmują.
Nasz rozmówca podkreśla, że na wypadek pirackiego ataku każda załoga wie, jak ma się zachować.
- Jedynym ratunkiem jest schowanie się pod pokład do maszynowni i zaspawanie się tam - mówi Marcin Michalak. - Oczywiście długo się nie da ukrywać. Raz, że jest gorąco, dwa - nie ma jedzenia. Piratom chodzi najczęściej o pieniądze lub inne wartościowe rzeczy. Gdy je zdobywają to opuszczają statek. Są dobrze zorganizowani i uzbrojeni. My na statku broni nie mamy.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?