Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolarka Marlena Karwacka przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio ROZMOWA

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Marlena Karwacka to kolarka Lark Klubu Kolarskiego Ziemia Darłowska, Jej specjalnością jest ściganie się na torze w konkurencjach krótkodystansowych
Marlena Karwacka to kolarka Lark Klubu Kolarskiego Ziemia Darłowska, Jej specjalnością jest ściganie się na torze w konkurencjach krótkodystansowych TT
Rozmowa z Marleną Karwacką, zawodniczką Lark Klubu Kolarskiego Ziemia Darłowska szykującą się do startu w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

Tomasz Turczyn: Przed Tobą życiowy start na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, które będą w 2021 roku. Jak się
szykujesz się do tej imprezy?

Marlena Karwacka:Przez najbliższe miesiące skupiam się na treningu wytrzymałościowo - siłowym. Trenuję na torze w Pruszkowie oraz planowane jest zgrupowanie zagranicą. W kwietniu zapowiedziany mamy również rekonesans do Tokio. Teoretycznie wiosną powinniśmy zacząć się ścigać, jednak w tym momencie nic nie jest pewne. Celem są Igrzyska Olimpijskie i na tym - mówiąc wprost -moje tegoroczne plany się kończą. Cofając się wstecz powiem tylko, że po zakończeniu Mistrzostw Świata na torze była chwila na złapanie oddechu. Później, w kwietniu 2020 roku, zaczęłyśmy przygotowania do igrzysk. Niestety cały rok nie ścigałyśmy się, po za Mistrzostwami Polski. Tam jednak - mimo, że z marszu - rezultaty były zadowalające. Teraz została nam chwila na poprawienie siły i wytrzymałości. A później już tylko wejście w rytm ścigania - startowy.

Tomasz Turczyn: Jak jest aktualnie z formą?
Marlena Karwacka:Treningi pokazują, że jeżdżę coraz szybciej. Poza tym sama widzę i czuję, że jest coraz lepiej.

Tomasz Turczyn: Rekonesans do Tokio?
Marlena Karwacka: Tak. To ma być rozpoznanie terenu już w kwietniu. Rozpoczynają się również starty na Pucharach Narodów. W tym roku odbędą się one w Wielkiej Brytanii, Kolumbii i Hongkongu. Puchar w Wielkiej Brytanii pokrywa się z kwietniowym wyjazdem do Tokio, więc tam prawdopodobnie zobaczymy inny skład. Co ciekawe już trzyosobowy w sprincie drużynowym. Jednak to są plany, a w obecnej sytuacji nie wiadomo co z nich wyjdzie. Niestety. Pandemia odcisnęła swoje piętno również na kolarstwie.

Tomasz Turczyn: Jak wygląda Twój tydzień treningowy?
Marlena Karwacka: Trenuję z reguły przez trzy dni na jeden wolnego. Zaczynam dzień o godzinie 6.10 pobudką. O 7.15 mam lekki trening, bardziej rozruch. Później śniadanie, a o godzinie 10 trening około trzygodzinny - najczęściej siłownia w pierwszy dzień. Po niej jest czas na obiad. O godzinie 15 zajęcia na rowerze, na torze, trwające około 2 - 2,5 godziny. Następnie jest czas na kolację i regenerację, ale to jeśli jej potrzebuję (roler, masaż itp.). I po tych zajęciach wracam do domu około godziny 18 -19. Tak wygląda dzień przy najcięższym trenowaniu. Ze zbliżającymi się startami trenujemy np. dwa dni na jeden regeneracji.

Tomasz Turczyn: Czy miałaś propozycje zmiany barw klubowych? Co sądzisz o ściganiu się w teamie zawodowym?
Marlena Karwacka:Pojawiły się różne oferty z różnych stron, jednak zostałam w darłowskim klubie. Przyczyniła się do tego również współpraca z firmą Lark. Torowej grupy zawodowej w Polsce na tą chwilę nie ma, dlatego nie zastanawiam się nawet nad tym. Mam swój priorytet na ten rok i konsekwentnie buduję moją formę, aby w odpowiednim momencie była ona najwyższa.

Tomasz Turczyn: Jak jest z dietą sportowca - kolarki? Jak ona wygląda?
Marlena Karwacka: Dieta sprinterki różni się od diety kolarki rywalizującej na średnim dystansie. Nie mam konkretnej diety, ale na wylot znam jednak swoje zapotrzebowanie energetyczne. Poza podstawowymi posiłkami uzupełniam dietę odżywkami i suplementami a także wysokoenergetycznymi na przykład żelami na treningach. Bo wysiłek sprinterki jest taki, że spala się dużo kalorii i to bardzo szybko. Trzeba energię uzupełniać. Tak robi każdy zawodowy sportowiec.

Tomasz Turczyn: Co robisz poza sportem? Czy myślisz o swojej przyszłości? Jakie masz marzenia?
Marlena Karwacka: Skończyłam studia pierwszego stopnia na AWF-ie. W tym roku zaczęłam studia magisterskie z zarządzania. Myślę o przyszłości, jednak na razie koncentruję się wyłącznie na kolarstwie, a resztę traktuję jako dodatek. Moim sportowym marzeniem, i tu nie jest trudno zgadnąć, jest medal olimpijski. Obojętnie z jakiego kruszcu.

Tomasz Turczyn: W jakich konkurencjach wystartujesz w Tokio?
Marlena Karwacka:W sprincie drużynowym, sprincie i keirinie. Będą to moje pierwsze igrzyska, dam z siebie wszystko, jednak nie wiem do końca jak będzie wyglądała rywalizacja. Myślę jednak, że w sprincie drużynowym mamy największe szanse i na to również się nastawiamy.

Tomasz Turczyn: Kwalifikacja olimpijska?
Marlena Karwacka: Zrobiłyśmy coś w co początkowo nikt - poza naszą grupą - nie wierzył. Pierwszy raz w historii Polski sprint drużynowy zakwalifikował się na IO. Jest to spełnienie marzeń, a zarazem najwspanialsze uczucie dla sportowca. Dni poza domem, ogrom pracy, wyrzeczeń i godzin spędzonych na treningach z ludźmi, którzy chcieli równie mocno udowodnić wszystkim, że się da plus niezaprzeczalna wiara trenera... Dziś mogę powiedzieć, że to zrobiłam i jestem z siebie dumna.

Tomasz Turczyn: Twój pierwszy start...
Marlena Karwacka: ...Taki poważny, to rywalizacja w Pucharze Świata. Pokazał mi on jak daleko mi do światowej czołówki. Mimo, że się rozwijałam było to za mało. Z jednej strony było to demotywujące, jednak z drugiej po uświadomieniu ile jeszcze mi brakuje, postanowiłam zrobić wszystko by to zmienić. Teraz wiem, ze wszystko jest osiągalne i zależy głównie ode mnie.

Tomasz Turczyn: Jak trafiłaś do kolarstwa?
Marlena Karwacka:Pochodzę ze Starego Jarosławia w gminie Darłowo [niewielka miejscowość położona pod Darłowem - red.], ale aktualnie mieszkam w Pruszkowie. Mam praktycznie już 24 lata [kolarka skończy je dokładnie 20 lutego - red.], trenuję od 12 lat. Zaczynałam od kolarstwa szosowego. Do Lark Klubu Kolarskiego Ziemia Darłowska trafiłam dzięki naborom, które są między innymi w Darłowie [spotkanie w szkole podstawowej z trenerem KK Ziemia Darłowska - Arturem Szaryczem - red.]. Takie były moje początki kolarskie. Później, po skończeniu gimnazjum, zaczęłam naukę w Żyrardowie, w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Tam zaczęłam specjalizować się już tylko w kolarstwie torowym.

Tomasz Turczyn: Czym się różni ściganie juniorskie od elity - seniorskiego?
Marlena Karwacka:W elicie prawie każda zawodniczka jest olimpijką z doświadczeniem o wiele większym niż moje. Juniorskich ściganie jest prostsze w sensie technicznym, taktycznym. Często wystarczy być po prostu szybszą. W elicie o wyniku decydują detale techniczne, czy taktyczne. Bywa tak, że kilka drużyn mieści się w 0.1 sekundy na mecie.

Tomasz Turczyn: Czy miałaś, przez lata kariery, momenty zwątpienia?
Marlena Karwacka: Nie ukrywam, że były różne chwile. Dla każdego sportowca najgorsze są momenty w których mimo ciężkiej pracy reszta stoi w miejscu. Nie ma progresu, którego się spodziewa. Z czasem nauczyłam się motywować porażką i stopniować sobie założone cele. W momencie zwątpienia - po prostu - robiłam co miałam zrobić na treningu i starałam się w czasie wolnym zupełnie odcinać od kolarstwa. Teraz kiedy jestem pewna tego, co robię i bardziej świadoma, jak to działa nie wątpię i nie dołuję się. Mam szczęście, że łączę coś co lubię z pracą i mogę spełniać marzenia.

Dziękuję za rozmowę

Kolarki KK Ziemia Darłowska wspaniale sobie radzą na Instagr...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto