Decydują się losy dyrektora szpitala w Sławnie (RELACJA NA ŻYWO)

Starosta mówi, że pogotowie ratunkowe było dochodowe i brak kontraktu na nie jest zagrożeniem dla szpitala. A ten prowadzi pogotowie jeszcze do końca czerwca.

Starosta pyta G. Januszewskiego, szefa szpitala o pracowników pogotowia, o ich liczbę oraz sposób zatrudnienia. Ten udziela odpowiedzi.

Kolejne pytanie do G. Januszewskiego: dlaczego szpital przegrał konkurs?
Januszewski: przegraliśmy, bo nie wystawiliśmy lekarzy o specjalności ratownictwa medycznego. Też nie mamy certyfikatu ISO na ratownictwo medyczne. Firma Falck ma to i to.

Starosta: jaka była nasza - szpitala - oferta finansowa?
Januszewski: oferta cenowa NFZ jest do 1,84 mln zł. My zaproponowaliśmy ofertę niższą, na pół roku, o 250 tys. zł mniej.

Starosta: według moich wiadomości nieoficjalnych szpital przegrał, bo miał za wysoką ofertę finansową. Kto odpowiadał za przygotowanie oferty?
Januszewski: zrobiła ją pracownica szpitala, ja ją podpisałem. Z moich informacji wynika, że cena nie miała znaczenia. Zadecydowały m.in. certyfikaty ISO. Tego typu przetargi przegrał też szpital w Białogardzie, czy Wałczu. Pracownica, która przygotowywała naszą ofertę jest na tym stanowisku od 9 lat. Wcześniej nie było problemów.

Starosta: słabą pociechą jest, że inni też przegrali przetarg. Czy była robiona kalkulacja dotycząca wielkości kosztów?
Januszewski: tak. Zrobiliśmy ją. Czyli zeszliśmy do takiego pułapu cenowego, na jaki mogliśmy sobie pozwolić.
Roman Granisz, kierownik ds. techniczno-ekonomicznych szpitala i radny powiatowy: NFZ powiedział nam telefonicznie, że nawet gdybyśmy dali 0 zł, to i tak Falck pobił by nas w punktacji - Certyfikatem ISO. Swoje też zrobił brak lekarza o specjalizacji ratownik medyczny, których jest niewielu w Polsce.W konkurencji z Falkiem - zasięgaliśmy języka w innych szpitalach - ciężko jest wygrać. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby powalczyć o ten kontrakt.

Radny Kazimierz Małecki: tu się szuka usprawiedliwienia dla przegrania konkursu. Czy szpital nie wiedział jakie są warunki konkursu? Jeśli wiedział, to można zapomnieć o proteście. Czemu nie mamy ISO?
R. Granisz: Falck ma ISO na działalność ogólną. Na nasz powiat nie mogą mieć, bo tu nie działali. O wymogu ISO dowiedzieliśmy się 7 kwietnia, w dniu ogłoszenia konkursu. ISO można uzyskać po pół roku, a więc nie mogliśmy spełnić tego wymogu. Lekarz ratownik medyczny - ta specjalizacja jest mało popularna w środowisku lekarskim. Aby ją zdobyć trzeba 5 lat. W naszym województwie żaden lekarz w ub. roku nie podjął takich studiów.

Starosta: mam wrażenie, że od kilku miesięcy, mimo rozmów, zwracałem się do dyrektora o zaproponowanie działań, które miały pomóc placówce, to słyszałem: "Nie uda się, trudno to zrobić, nie da się". Podczas obrad Rady Powiatu mówił pan, że zaproponuje pan działania, które pomogą szpitalowi?
Januszewski: nie chcę polemizować, ale przedstawiłem wcześniej 3 warianty. M.in. wypowiedziałem 40 umówi na zbieranie odpadów ze szpitala. Stwierdziłem, że to jest nieopłacalne. Do końca miesiąca to uporządkujemy. Zrezygnowaliśmy też z transportu wewnętrznego realizowany przez podmiot zewnętrzny. Teraz robimy to w ramach naszego personelu. Analizuję też koszty materiałowe szpitala. Też monitorujemy bieżące wykonanie kontraktów na usługi medyczne. Patrzymy jak działają nasze poradnie, bo są już nadlimity. Pytam NFZ, czy będą na nie pieniądze. Aktualnie znam wszystkie problemy szpitala.

Starosta: tak otrzymaliśmy te propozycje. 2 pierwsze opiewały na niewielkie kwoty. Głównym rozwiązaniem, które pan zaproponował to likwidacja oddziału w Darłowie. Wcześniej słyszałem, że Sławno i Darłowo się spina. Nie wiem czemu mam wierzyć. Słuchając państwa argumentów mam wrażenie, że można wytłumaczyć wszystko. A sytuacja szpitala się nie poprawia, a kierownictwo szpitala nie wiadomo na co czeka. Nie widzę w kierownictwie determinacji dla ratowania szpitala. Jeśli ktoś nie potrafi podjąć ostrych decyzji, to powinien się sam do tego przyznać. A dlaczego przy ofercie na konkurs, nie pracował zastępca ds. techniczno-ekonomicznych pan Roman Granisz. Cofnę się w czasie: pamiętacie państwo awanturą z nocną opieką medyczną? Też trzeba było walczyć. Aktualnie to 2 konkurs, który przegrywamy. I nasze działania są mało efektywne. Zapraszając pana R. Granisza do Zarządu Powiatu oczekiwałem głosu doradczego w sprawach służby zdrowia. Mam wrażenie, że nie mam tej pomocy, a odczuwam obstrukcję. Zawiodłem się. To, co się stało teraz można było zrobić lepiej. Falck potrafił, a my nie.

Radny Wojciech Ludwikowski: jakie działania pan dyrektor podjął, aby ratować szpital? Pytam kolejny raz. Oczekuję, że usłyszę fakty. A jeśli podjęto działania to jakie?
G. Januszewski: była powołana przez pana starostę komisja. Przygotowałem 3 warianty wyjścia z zapaści. Działalność szpitala jest zmienna. Potrzebne są decyzje, a jak pan się orientuje do wczoraj nie było Społecznej Rady Szpitala, która je opiniuje. Gdzie państwo radni byli przez ostatnie pół roku? Nikt się do mnie nie zgłosił. Nie chcę się wdawać w polemikę.

W. Ludwikowski: w czym panu przeszkadzał brak Społecznej Rady Szpitala?
G. Januszewski: bez Rady Społecznej nie można podejmować niektórych decyzji.

W. Ludwikowski: niech się pan nie zasłania Społeczną Radą. To ciało opiniodawcze.
G. Januszewski: nie chcę polemizować. Wyrażam tylko swoje zdanie.

Radna Elżbieta Żylińska: sytuacja szpitala nie powstała dziś. To skutek wielu lat i narastania problemów. Przecież był wykonany audyt dla szpitala. Powinniśmy wspólnie się zastanowić co zrobić, aby pomóc szpitalowi.

Starosta: 9 mln zł długu nie jest winą dyrektora Januszewskiego, ani naszą bo powstał wcześniej. Uważam, że jedyną rzeczą jaką możemy zrobić to skomercjalizować szpital - przekształcić jego formę prawną w połączeniu z częściowym oddłużeniem. Czyli skorzystać z ustawy podpisanej przez prezydenta. Starosta nie wyręczy dyrektora w bieżącym działaniu.

Radny Kazimierz Małecki mówi, że trzeba działać.
- Należy podjąć decyzje - mówi Małecki. - Nawet jeśli okażą się one niepopularne. Trzeba zważyć wszystko na szali: albo ratujemy szpital, albo go zamykamy. Czy komercjalizacja coś da? Pamiętajmy, że nie wszystko może zostać oddłużone i może być tak, że skomercjalizujemy się, a zostaniemy z długami.

Radny Janusz Stachowicz: poprzedni dyrektor mówił, że trzeba dobudować budynek dla szpitala (to jeden wniosek z audytu) i słyszałem, że jeden ze szpitali uzyskał dotację na podobną inwestycję.

W. Ludwikowski: nie dostałem od aktualnego dyrektora konkretnej analizy finansowej dla działalności szpitala. Więc do czego mamy się odnosić? Przecież wszystko powinno być rozebrane na czynniki pierwsze. Obojętnie co nie uradzimy, bez rzetelnej analizy finansowej, nic nie da. Żadna firma generując w niektórych gałęziach starty nie może działać.

Radny Krzysztof Perzyński: byłem w zespole powołanym przez starostę. Nie mogliśmy robić wyliczeń, bo nie mieliśmy konkretnych danych. To dyrekcja szpitala powinna nam przedstawiać pomysły na wyjście z problemów. Zaproponowano nam tylko 3 pomysły o których już dziś dyskutowano tutaj. A czy się to komuś podoba, czy nie to zmiany muszą nastąpić. Najmniej boleśnie jest teraz dokonać zmian, które pozwolą mu się zbilansować. Gdy dojdzie do komercjalizacji, to - nie oszukujmy - zwolni się np. pracowników fizycznych. Za szpital odpowiada dyrektor.

Starosta zaproponował 10 minut przerwy. Dalszą część obrad chce poprowadzić bez mediów.
OSTATECZNIE NIE PODJĘTO DZIŚ ŻADNEJ DECYZJI. OBRADY ODRODZONO DO PIĄTKU - 20 MAJA. PODSUMOWANIE DEBATY PRZEZ STAROSTĘ W "DZIENNIKU SŁAWIEŃSKIM" 20 MAJA