Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darłowo: ARMiR informuje, że miasto nie musi zwracać około 7 mln zł

Tomasz Turczyn
FOT.R>PIETRASZ
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa informuje, że zakończyła procedurę ponownego rozpatrzenia spraw dotyczących inwestycji rybackich w darłowskim porcie. Oznacza to, że miasto Darłowo nie musi zwracać części dotacji unijnej. Jednocześnie przez okres tzw. związania z celem (tj. do 2021 r.) operacje sfinansowane ze środków PO RYBY 2007 -2013 będą objęte przez Agencję monitoringiem.

O sprawie pisaliśmy. Przedmiotem sporu były trzy hale rybackie, które - według - ARMiR - wykorzystywano niezgodnie z przeznaczeniem. O tej gorącej sprawie pisaliśmy obszernie w „Dz. Sławieńskim” 10 czerwca 2016 r. Wówczas burmistrz przytaczał, że współpraca z ARMiR-em (za poprzedniej ekipy rządzącej) układała się miastu bardzo dobrze. Mówił, że ARMiR zachęcał (zaoszczędzono część pieniędzy po przetargu z 32 mln zł dotacji unijnej) do wykorzystania środków, które pozostały. Wówczas ustalono, że zostaną wybudowane trzy hale rybackie przy nowym basenie rybackim plus zakupiono dźwig samobieżny do wyciągania mniejszych kutrów i łodzi rybackich.

Po ostatniej zmianie rządu nowe kierownictwo ARMiR ze Szczecina wysłało do Darłowa kontrolerów. Ci ocenili, że są niedociągnięcia na 4,7 mln zł, co z odsetkami równa się ok. 7 mln zł. Zażądano zwrotu pieniędzy. Według burmistrza kontrolerom nie spodobało się to, że w dniu kontroli część hal rybackich nie była całkowicie zajęta przez sprzęt rybacki oraz, że w najmniejszym budynku sprzęt trzymali ratownicy WOPR. Później Darłowo odwołało się od wyników kontroli, a ARMiR wykonał rekontrol i informował „Dz. Sławieński”, że sprawa jest nadal w toku wyjaśniania.

Prześwietlenie przez ARMiR dotyczyło dwóch projektów w porcie Darłowo zrealizowanych w oparciu o unijne środki. ARMiR wytknął, że hale nie były wykorzystywane na potrzeby rybaków i podał, że np. hala nr 3 była wykorzystywana niezgodnie z przeznaczeniem w 3/4. Burmistrz ripostował, że umowa nie zabraniała czasowego wykorzystywania hal, czy basenu rybackiego innym jednostkom, niż kutry. Mówił, że miasto kierowało się racjonalnością. Włodarz ocenił też, że gdyby doszło do zabrania części dotacji i zwrócenia jej do Brukseli, to było by to skandalem.

Jak teraz burmistrz Arkadiusz Klimowicz ocenia sprawę, gdy wie, że miasto nie będzie musiało zwrócić unijnej dotacji?
- Od początku byłem pewien, że wszystko, co robimy jest zgodne z przepisami i, że zarzuty z pierwszej kontroli są nieuzasadnione - mówi Arkadiusz Klimowicz.

Po co więc była ta kontrola?

- Też się nad tym zastanawiam. Być może niektórym "przyjaciołom" Darłowa zależało na tym, aby zamieszać - przypuszcza włodarz. - Ale, jak widać, się przeliczyli. Miasto ma się dobrze i przekaz dla tych "przyjaciół" jest taki, że nie obawiamy się ich oraz, że z tego zamieszania wychodzimy jeszcze silniejsi - kwituje Arkadiusz Klimowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto