Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Atak dezinformacyjny. "Dezinformacja jest obecnie wielką siłą i potęgą Rosjan"

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
W mediach społecznościowych i sieci trwa obecnie zmasowany atak dezinformacyjny prowadzony na rzecz Federacji Rosyjskiej. – Dezinformacja jest obecnie wielką siłą i potęgą Rosjan, którzy zalewają nas zarówno propagandą, jak i fake newsami na temat sytuacji, która ma obecnie miejsce na Ukrainie – ostrzega ekspertka w rozmowie ze Strefą Biznesu.

– Dezinformacja jest obecnie wielką siłą i potęgą Rosjan, którzy zalewają nas zarówno propagandą, jak i fake newsami na temat sytuacji, która ma obecnie miejsce na Ukrainie – tłumaczy w rozmowie ze Stefą Biznesu Sylwia Kuligowska, CEO i założycielka SCOPE PR. – Musimy bardzo uważać – przestrzega.

Jak tłumaczy, trwa wojna, której celem każdego dnia stają się nie tylko strategiczne obiekty infrastruktury wojskowej czy krytycznej, ale i ludzki umysł. – Mamy do czynienia z atakiem zbrojnym i ogniem kierowanym w niewinnych cywili, ale i ofensywie psychologicznej, dezinformacji, cyberatakami, manipulacji prowadzonej narracji przez rzesze farm trolli i dystrybuowaniem w sieci i mediach propagandy prorosyjskiej – mówi.

Ekspertka przyznaje, że armia rosyjska przewyższa ukraińską w wyposażeniu sprzętem wojskowym – czterokrotnie. Jednocześnie podkreśla, że ma deficyt tego, co daje przewagę Ukrainie, czyli, jak tłumaczy - wysokie morale i autentyczną wolę walki. – Dzisiaj wyjątkowo jednoczymy się i wspieramy społeczeństwo ukraińskie, chcemy pomagać, wspierać. Organizowane są akcje społeczne i humanitarne, ale dajemy także wyraz naszym dobrym intencjom, publikując i udostępniając treści w internecie, w tym w mediach społecznościowych. Jednak nierzadko robimy to bezrefleksyjnie i bezkrytycznie – podkreśla.

– W mediach społecznościowych i sieci trwa obecnie zmasowany atak dezinformacyjny prowadzony na rzecz Federacji Rosyjskiej – ostrzega Kuligowska.

O tym, jak drastycznie i w jakiej skali jesteśmy manipulowani, przytacza raporty Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych, z których wynika, że zaledwie w ciągu ostatnich 48 godzin jego eksperci zidentyfikowali działanie, co najmniej trzech zorganizowanych grup roboczych, które dezinformowały w polskich mediach społecznościowych.

Rosyjska propaganda

Jak podaje Kuligowska, były to głównie FB i Twitter. – Łączny zasięg dotarcia tychże komunikatów estymowany jest na poziomie dwóch milionów kontaktów. Grupy te działały prowadząc dodawanie wpisów w wątkach dyskusyjnych dotyczących sytuacji na Ukrainie, sytuacji gospodarczej Polski, ale i organizacji międzynarodowych - UE i NATO – mówi.

– Przekazy aktywnych grup dążą do poprawienia wizerunku Federacji Rosyjskiej, ale i do dyskredytacji władz Polski, UE i NATO. Kolejnym przykładem działań tych było wprowadzenie dezinformacji na temat cen i dostępności paliw w Polsce, a także osłabiania marek polskich przedsiębiorstw. Efektem tych działań było wywołanie czwartkowej paniki, wśród posiadaczy aut, którzy ulegli fali dezinformacji i oblegali tłumnie lokalne stacje benzynowe. W mediach społecznościowych pojawiały się także zdjęcia przedstawiające prawie dwukrotnie zawyżone ceny paliw – tłuamaczy.

Co możemy zatem zrobić, aby pomagać i nie szkodzić Ukrainie?

Jak wyjaśnia ekspertka, przede wszystkim, nie udostępniajmy zdjęć, na których widoczne są kolumny sprzętu wojskowego, żołnierzy i funkcjonariuszy służb. Dlaczego? Kuligowska tłumaczy, że zdjęcia cyfrowe, które udostępniamy, posiadają metadane, czyli takie informacje, które nie tylko opisują urządzenie, którym zostało wykonane zdjęcie, ale i datę, czas jego wykonania, lokalizację - pozycję GPS, co może być cenną informacją, w tym przypadku dla służb czy analityków strony rosyjskiej.

– Nie pozwólmy także wciągnąć się w fałszywą narrację rosyjskiej propagandy, nie komentujmy na forach i nie ufajmy tym publikacjom, które posiadają mocno przerysowany i kontrowersyjny tytuł lub lead. Ostrożnie podchodźmy do tych materiałów, które przesadnie nasycone są emocjami, drastycznymi zdjęciami czy nagraniami. Te ostatnie, po kliknięciu w nie mogą sprawić, że zostaniemy przekierowani na strony fiszingowe. Zanim zatem podzielimy się informacją czy artykułem, który wyjątkowo przykuł naszą uwagę w sieci, zadajmy sobie nieco wysiłku i zweryfikujmy ich wiarygodność w innych źródłach medialnych – ostrzega.

Gdzie szukać sprawdzonych informacji? Kuligowska wyjaśnia, że dobrym rozwiązaniem jest korzystanie z dostępnych platform fact-checkingowych np. AFP (www.sprawdzam.afp.com). – Warto również być na bieżąco z informacjami i alertami publikowanymi na stronach CSIRT NASK. (www.cert.pl) oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (www.gov.pl/web/rcb) – podsumowuje.

Paliwo po 2 złote za litr

Kilka dni temu Wojciech Jakóbik, ekspert do spraw rynku energetycznego i redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl. za pośrednictwem Twittera ostrzega przed kolejną dezinformacją dotyczącą polskiego rynku paliw.

– Uwaga! Jest kolejna dezinformacja o rynku paliw w Polsce jakoby Orlen obiecał paliwo po 2 zł za litr dla każdego Ukraińca. Ruska propaganda chce by Polacy znienawidzili uchodźców i walczyli z nimi o zasoby jak zwierzęta – pisze i dodaje 3S: spokój, sankcje, solidarność.

Informację tę potwierdził Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. – Wysokie prawdopodobieństwo w kolejnych godzinach masowe próby dezinformacji pro #Rosja dot cen / braków #paliwo w kanałach lokalnych #socialmedia w kontekście #Ukraina #wojna – ostrzega IBIiMS za pośrednictwem Twittera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Atak dezinformacyjny. "Dezinformacja jest obecnie wielką siłą i potęgą Rosjan" - Strefa Biznesu

Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto