Pani Władysława, córka Władysława i Rozalii z domu Waleriańska urodziła się 28 marca 1929 r. w Pepłówku w powiecie mławskim w województwie mazowieckim. Na początku lat 30. XX wieku wraz z rodzicami przeprowadziła się do Mławy, gdzie chodziła do szkoły. Tam zastał ją wybuch II Wojny Światowej. Pod Mławą toczyły się zacięte walki z Niemcami. Wszyscy uciekali do Warszawy, ale stolica też była bombardowana. W październiku 1939 Mławę wcielono do Rzeszy niemieckiej i jednocześnie Niemcy spalili synagogi. Podczas okupacji mając 12 lat niewolno mi było chodzić do szkoły, za to musiałam ciężko pracować na mrozie pod nadzorem niemieckich żandarmów pod Ciechanowem sadząc m.in. drzewka przez 6 dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie za miskę zupy i nocleg na piętrowej pryczy. W grudniu 1940 w Mławie Niemcy utworzyli getto, gdzie przebywało kilka tysięcy ludzi żydowskiego pochodzenia. Zlikwidowano je w roku 1942 wywożąc Żydów do obozów koncentracyjnych. Po zakończeniu wojny razem z rodziną w roku 1947 przyjechaliśmy do Darłowa. Tu pani Władysława rozpoczęła pracę przy przetwórstwie rybnym. Pracując jednocześnie kontynuowała naukę w wieczorowej szkole. Od początku zamieszkała na piętrze domu przy ulicy Kanałowej. W Darłowie poznała swojego męża Józefa Jarosza, który walczył z Niemcami i dopiero w sierpniu 1947 został zwolniony ze służby wojskowej. Ślub kościelny Władysława i Józef wzięli w Darłowie w roku 1948, a cywilny w Urzędzie Stanu Cywilnego10 maja 1949 r. Starszy o 7 lat mąż pracował początkowo w Wojewódzkim Zrzeszeniu Gospodarki Komunalnej, a następnie w darłowskiej gazowni i w melioracji. Za swoją rzetelną pracę był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany m.in. Odznaką Honorową za „Za Zasługi w Rozwoju Województwa Koszalińskiego.
Pani Władysława przez ponad 20 lat pracowała na trzy zmiany w przetwórstwie rybnym w Państwowym Przedsiębiorstwie Połowów i Usług Rybackich „KUTER”. Za sumienną i nienaganną pracę była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana. Aby dzieci były zdrowe oboje uprawiali warzywa na ogrodniczej działce. Walczący o wolną Polskę mąż pani Władysławy zmarł w roku 1996. Jego imię i nazwisko są uwiecznione na tablicy darłowskich kombatantów umieszczonej na murze na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Józef i Władysława Jaroszowie wychowali sześcioro dzieci. Pani Władysława jest dumna z dzieci, 10 wnuków i 20 prawnuków oraz jednej prawnuczki. To właśnie dzieci i członkowie rodziny sprawiają jej najwięcej radości. Mimo sędziwego wieku cieszy się dość dobrym zdrowiem, świetnym samopoczuciem i humorem. W Darłowie od ponad 70 lat jest zakochana i nie wyobraża sobie aby mogła mieszkać gdzie indziej. Smuci ją jedynie fakt, że obecnie ludzie w naszym kraju nie są tak jak dawniej życzliwi i pomagający sobie wzajemnie. Niewątpliwie przyczyniają się do tego politycy i media.
W tym przepięknym wiosennym dniu bardzo miło było spotkać się z osobą, która nadal emanuje ciepłem, optymizmem, pogodą ducha i wiarą w ludzi. Cała Rodzina jubilatki gorąco życzy kochanej Mamie, Babci i Prababci doczekania w zdrowiu 100 lat!
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?