Darłowo. Do głodujących kobiet dołączyła piąta - walka o szkołę w Dąbkach trwa

Protest się zaostrzył, bo do czterech pań dołączyła piąta - Joanna Noworolnik z Bukowa Morskiego. Ona protest rozpoczęła piątego dnia wieczorem.
- Zdecydowałam się na głodówkę, aby wesprzeć panie, które wcześniej ją podjęły - mówi Joanna Noworolnik.- Mam dziecko, które uczy się w ZS Dąbki, a od września idzie tam kolejne. Walczę dla nich - podkreśla.

Z głodującymi solidaryzuje się część lokalnej społeczności, która spontanicznie przychodzi do sali konferencyjnej w Urzędzie Gminy Darłowo. Franciszek Kupracz, wójt gminy Darłowo zaproponował głodującym podjęcie rozmów w sprawie gminnej oświaty. I wyznaczył termin spotkania na czwartek - 11 kwietnia. Z kolei kobiety chciały, aby negocjacje były we wtorek - 9 kwietnia. Jak z tego wynika strony nie doszły do porozumienia.

- Byłyśmy gotowe, ale od władz gminy nikogo nie było - mówi Bogumiła Górska, kolejna z protestujących kobiet. - Przeciąganie terminu w sytuacji, gdy głodujemy jest nie w porządku - ocenia.

Franciszek Kupracz odpiera, że we wtorek musiał pojechać do szpitala w Szczecinie, gdzie miał - sześć tygodni wcześniej - zaplanowane badania.
- Zdrowie trzeba szanować - mówi Kupracz. - Wyjaśniałem paniom, które protestują jak stoją sprawy, ale one nie za bardzo tego słuchają.

Wójt dodaje, że zespół osób, które będzie reprezentować władze gminy zebrał się w środę na roboczo, a w czwartek spotkanie będzie już oficjalne.

- Oczekuję, że swoich przedstawicieli także wytypują protestujące panie - mówi wójt. - Liczę, że zespół znajdzie wyjście z tej patowej sytuacji. Bo sprawy stoją tak, że w gminie mamy sześć szkół. Trzy są publiczne i trzy społeczne. Rządowa subwencja oświatowa wynosi ponad 6,5 mln zł rocznie, a z kasy gminnej dokładamy do niej jeszcze około 3 mln zł. Dłużej gminy na to nie stać. Stąd chcemy szkołę w Dąbkach zlikwidować i w jej miejsce utworzyć społeczną, która jest tańszą dla gminnego budżetu. Szkoła publiczna kosztuje nas rocznie 2,2 mln zł, a w wersji społecznej będzie to maksymalnie 1,5 mln zł. I z tym problemem musimy się zmierzyć. Jeśli głodujące panie mają lepszą receptę na nasze kłopoty, to z chęcią ich wysłuchamy i podejmiemy odpowiednie kroki.

Według Jana Górskiego, sołtysa Dąbek wspierającego głodujące kobiety trudno wierzyć władzom gminnym.
- Pan wójt często zmienia zdanie - akcentuje Górski. - Nie dowierzamy władzom, bo szkoła w Dąbkach jest usytuowana blisko morza. To idealne miejsce na np. na ośrodek wczasowy.
Wójt odpiera, że w gminie działają już trzy szkoły społeczne i mają się dobrze.

- A pan Górski, to mój kontrkandydat w ostatnich wyborach samorządowych, który je przegrał - mówi Kupracz. - Jak widać już rozpoczął kolejną kampanię wyborczą. Jego cały sztab mamy w Urzędzie Gminy w sali konferencyjnej. Nie przeszkadza nam to, ale na pewno wystawimy im za to rachunek finansowy. Bo sala konferencyjna jest wynajmowana przy okazji różnych uroczystości.

Górski twierdzi, że nie zamierza ubiegać się o fotel wójta ponownie. Z kolei temu zapewnieniu nie dowierza Kupracz. Jak widać sytuacja w gminie Darłowo jest bardzo gorąca. W czwartek strony mają zasiąść do stołu negocjacyjnego. Władze gminy ma reprezentować pięć osób i tyle samo protestujące kobiety. Wójt mówi, że jego w tym gronie nie będzie.

- Daję swoje upoważnienie do reprezentowania mojej osoby - stwierdza Kupracz. - Także chcę podkreślić, że mój syn, który został wybrany prezesem stowarzyszenia, które planowało się ubiegać w konkursie o prowadzenie szkoły w Dąbkach zrezygnował z tej funkcji. A więc proszę go więcej nie mieszać w sprawę szkoły - zaznacza.

Wójt te ostatnie słowa adresuje do protestujących, którzy mu wytykali, że jego syn stoi na czele stowarzyszenia, które się zawiązało w Dąbkach.

kliknij link I ZOBACZ PROTEST W URZĘDZIE GMINY DARŁOWO od początku

NA JEDNYM ZE ZDJĘĆ PREZENTUJEMY OFICJALNE PISMO W SPRAWIE REZYGNACJI SYNA WÓJTA Z BYCIA PREZESEM STOWARZYSZENIA